Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torunianin gwiazdą Eurobasketu. Waczyński? Nie. "Adam Bombyński"!

(jp)
Adam Waczyński jest najskuteczniejszym graczem reprezentacji Polski
Adam Waczyński jest najskuteczniejszym graczem reprezentacji Polski www.eurobasket2015.org
To nie Marcin Gortat, ale pochodzący z Torunia Adam Waczyński jest naszą największą gwiazdą na mistrzostwach Europy. Czy spełni marzenia o NBA?

Waczyński gra we Francji niesamowicie. Rozpoczął od 15 punktów z Bośnią, potem poprowadził Polskę do zwycięstwa z Rosją (23 pkt) , w kolejnych występach 18 pkt z Francją, 13 z Izraelem i 17 z Finlandią. Ten środkowy wynik jest najcenniejszy, bo osiągnięty przeciwko gospodarzom, mistrzom Europy, zgodnie uważanym za faworyta turnieju. Torunianin w tym meczu przyćmił szereg gwiazd NBA w ekipie rywali, łącznie z najsłynniejszym Tony Parkerem. W trzeciej kwarcie praktycznie w pojedynkę zminimalizował straty, dzięki czemu Polacy do ostatnich sekund walczyli o zwycięstwo.

Po meczu Waczyński nie cieszył się ze swojej gry, ale żałował jedynie akcji w końcówce, w której wyrzucił piłkę w aut.

Klub dla juniora

Torunianin urodził się z koszykarskimi genami. Jego dziadek Szczepan był kapitanem AZS Toruń, kilka razy zagrał w reprezentacji, jako trener poprowadził drużynę z Włocławka do ekstraklasy i pierwszego medalu mistrzostw Polski. Jego wnuk świetnie zapowiadał się jako junior, ale wejście w dorosłą koszykówkę miał trudne.

Długo nie mógł znaleźć swojej pozycji, koszykarzowi brakowało stabilizacji. Niektórzy twierdzą, że trenerzy mieli problem z jego mało typowymi warunkami fizycznymi: był wysoki, jak na rzucającego i szczupły, jak na skrzydłowego.

Ojciec Witod - dziś toruński radny - był także trenerem, a dla syna założył nawet specjalny klub, Wax. - Dla nas także to było nowe doświadczenie i wielkie wyzwanie, żeby pokierować karierą chłopaka od najmłodszych lat. Długo się wahaliśmy, czy po gimnazjum wysłać go do Gdyni - wspomina.

Adam wyjechał z rodzinnego miasta. Już w wieku 15 lat debiutował w ekstraklasie, ale w barwach Prokomu Trefla Gdynia. Innego wyjścia nie było. Toruńska koszykówka była na dnie: AZS właśnie zbankrutował, kluby młodzieżowe leżały na łopatkach. W Gdyni były pieniądze, trenerzy, infrastruktura, bo wtedy wielkie pieniądze w basket inwestował Ryszard Krauze.

Skok w Hiszpanii

Takich ważnych decyzji w karierze Waczyńskiego było kilka. Choćby kontrakt z biednym jak przysłowiowa mysz kościelna Górnikiem Wałbrzych w 2008 roku. Wtedy zaledwie 19-latek zakończył sezon ze średnią ponad 10 pkt na mecz. - To były praktycznie żadne pieniądze. Dostał jednak coś cenniejszego: ponad 20 minut w meczu, w czasie których pokazał, że potrafi - podkreśla W. Waczyński.

Kolejny ważny krok to wyjazd z Polski przed rokiem. W Hiszpanii chcieli go wcześniej, ale przeszkodą był kontrakt z Treflem Sopot. Wygasł wreszcie w 2014 roku i Waczyński trafił do Rio Natura Monbus Obra-doiro. Zespołu może nie najmocniejszego, ale znowu - gwarantującego minuty i cierpliwość. Waczyński zakończył sezon w roli jego najlepszego strzelca - śr. 12,5 pkt w 21 minut.

Tam także udowodnił, że ma stalowe narwy i nie boi się żadnego rywala. We wszystkich meczach przeciwko najsłynniejszym FC Barcelonie i Realowi Madryt należał do najlepszych w swoim zespole.

Koszykarz wykorzystał ten czas. W Hiszpanii udoskonalił swoje atuty, przede wszystkim rzuty z dystansu. W najmocniejszej lidze w Europie miał skuteczność w tym elemencie 42 procent, poprawił defensywę, nauczył się znajdować miejsce na parkiecie. Dziś właśnie gra bez piłki jest jedną z jego najmocniejszych stron.

Ojciec koszykarza: - Tam jest zupełnie inne podejście. W Polsce zawodnik nie trafi 2-3 rzutów i siada na ławie, w Hiszpanii gra dalej, bo od tego on tam jest. W mojej opinii Adam nie zrobił wcale tak wielkich postępów. On zawsze miał takie możliwości, tylko teraz są wykorzystywane.

Czy to sygnał dla młodych polskich graczy, że trzeba wyjechać z TBL, żeby osiągnąć coś w koszykówce? - To nie tak, bo wielu polskich utalentowanych graczy kieruje się tylko kontraktem. Tak nie wolno. Pamiętam kiedyś utalentowanego gracza z Torunia. Radziłem mu: idź do Inowrocławia, pograsz sporo minut, a on kręcił nosem, a że dojazdy, a że nie zapłacą. Dziś już nie gra w koszykówkę - mówi W.Waczyński.

Zrobić coś wielkiego

We Francji rywale Polaków od Waczyńskiego rozpoczynają przygotowanie defensywy. Torunianin jest bezlitosny, w rzutach z dystansu stał się wprost boiskowym mordercą. W pierwszych trzech meczach trafiał 6 na 10 takich rzutów (po rundzie grupowej 52 proc.). W klasyfikacji strzelców całego turnieju jest dziewiąty ze średnia 17,2 pkt na mecz.

Występy Waczyńskiego nie pozostają bez echa. David Pick, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy koszykarskich w Europie, już nadał mu nowe nazwisko ."Adam Bombynski" - tak na twitterze skomentował jego grę przeciwko Francji. W innych komentarzach pojawiają się informacje, że torunianin na pewno znajdzie się w notesach kilku skautów z NBA. Na razie może jeszcze nie w roli kandydata do gry w najlepszej lidze świata, ale z pewnością człowieka, którego warto obserwować.

Adam Waczyński jednak podkreśla: - U nas gra cały zespół. Mamy znakomitych zawodników w piątce i na ławce. We Francji chcemy po prostu walczyć 40 minut w każdym meczu i zrobić coś wielkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska