Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot - Polski Cukier Toruń. Klęska! Lider PLK znowu zdemolowany na wyjeździe

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Łukasz Wiśniewski, Bartosz Diduszko i Aleks Perka będą chcieli o tym meczu jak najszybciej zapomnieć.
Łukasz Wiśniewski, Bartosz Diduszko i Aleks Perka będą chcieli o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. SłAwomir Kowalski / Polska Press
Po świetnym meczu ze Stelmetem Zielona Góra znowu beznadziejny występ na wyjeździe. Polski Cukier Toruń przegrał różnicą 32 punktów z dwunastym zespołem w tabeli.

Trefl Sopot - Polski Cukier Toruń 94:62 (22:18, 22:14, 29:10, 21:20)
TREFL: Ireland 16 (2), Marković 17 (1), 15 zb., Śmigielski 9 (1), Mielczarek 6 (2), Stefański 3 oraz Dylewicz 18 (4), Kolenda (1), Laser 7, Kulka 6, Karolak 5 (1).
POLSKI CUKIER: Wiśniewski 9 (1), Trotter 7, Skifić 8, 8 zb., Diduszko 2, Sanduł 3 oraz Weaver 22, Sulima 7, Śnieg 4, Michalski 0, Perka 0.

Gospodarze zaliczyli ostatnio pięć porażek z rzędu, w tym z ostatnim w tabeli Startem Lublin i ten mecz po prostu musieli wygrać, żeby zostać w grze o play off. Rozpoczęli bardzo bojowo, w 3. minucie było 7:2 po trafieniu doskonale znanego w Toruniu Piotra Śmigielskiego.

Polski Cukier od początku miał duże problemy z grą w ataku. Przez prawie 6 minut udało się torunianom raz trafić z gry i dopiero w połowie kwarty niemoc przełamał Jure Skifić. W sumie jednak skuteczność w 1. połowie sięgnęła nędznych 37 procent. W obronie też nie było najlepiej, po szybko przekroczonym limicie fauli sopocianie mieli sporo okazji do rzutów wolnych (6/10 w 1. kwarcie).

Najgorsze było jednak to, że to była i tak najlepsza kwarta w meczu toruńskiej drużyny...

Torunianie mieli przewagę centymetrów i masy pod koszem, ale do przerwy z kretesem przegrali zbiórkę (18:23). Udający środkowego w Treflu Nikola Marković wykorzystywał przewagę szybkości nad środkowymi Polskiego Cukru i niewiele brakowało, aby w 1. połowie miał już double-double na koncie (12 pkt i 9 zbiórek).

Na początku 2. kwarty goście zbliżyli się na 22:19, ale Trefl odpowiedział trzema skutecznymi akcjami (28:19) i trener Jacek Winnicki musiał zaprosić graczy na naradę. Szwankowała obrona na obwodzie i gospodarze powiększyli jeszcze przewagę po "trójkach" Karolaka i Mielczarka (34:24 w 16. minucie). W ostatniej minucie przewaga sięgnęła nawet 15 punktów.

Liczyliśmy na porządki w przerwie i lepszą grę lidera PLK w 2. połowie. Nic z tego. Trzecia kwarta należała do wracającego po kontuzji Filipa Dylewicza. Weteran zagrał jak profesor, łatwo ogrywał toruńskich obrońców, zdobył w tej części 14 punktów, więcej niż cały Polski Cukier.

Wystarczyło niespełna 5 minut gry, aby Trefl wygrywał różnicą ponad 20 punktów (59:36). To była koszmarna kwarta. Sopocianie robili, co chcieli na parkiecie, mieli rewelacyjną skuteczność z dystansu (10/17 po trzech kwartach), aż 21 punktów zdobyli ze strat rywala. Polski Cukier tylko pięć razy trafił do kosza, ale problemem była przede wszystkim defensywa.

Ostatnia kwarta to już formalność. 14 punktów zdobył w niej Kyle Weaver, co zapobiegło jeszcze boleśniejszej klęsce. Amerykanin był jedynym w zespole, który przekroczył granicą 50 procent z gry.

Mecze wyjazdowe zaczynają być sporym problemem Polskiego Cukru. Drużyna poniosła cztery kolejne porażki, a niepokojący jest bilans małych punktów, aż -83 w małych punktach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska