Triatlon w mundurze

     W zawodach brało udział blisko 900 zawodników z 17 krajów. Marcin Ruciński reprezentował służby mundurowe, gdyż policjanci uprawiający tę dyscyplinę sportu postanowili wziąć czynny udział w tej imprezie. Komendant wojewódzki ufundował nawet puchar dla najlepszego policjanta. W kategorii do 30 lat lubostronianin zajął wysokie 4 miejsce. Wśród wszystkich zawodników biorących udział w triatlonie Marcin w swojej kategorii zajął 77 pozycję. Był to jego ostatni tegoroczny występ. Teraz Marcin przygotowuje się pilnie do następnego sezonu. Już nie jest sam sobie trenerem. Pod swoje skrzydła wziął go Jerzy Ciesielski z Torunia, utytułowany triatlonista. Jest mistrzem Europy i mistrzem Węgier. Uczestniczył w najtrudniejszym i najcięższym maratonie dla triatlonistów w Kalifornii. Maraton ten ma wszystko mówiącą nazwę - "Iron man". Czy Marcin chciałby wziąć udział w tych zawodach? - Bardzo chętnie. Dzisiaj jestem jednak na to zbyt słaby. Nie wytrzymałbym - mówi. Jest jednak bardzo ambitny. Każdy wolny czas poza służbą w policji wykorzystuje na treningi. Trener rozpisał mu specjalny plan. - _Można wyzionąć ducha - _żartuje i twardo podporządkowuje się zaleceniom Jerzego Ciesielskiego.
     Przypomnijmy, że Marcin w zawodach triatlonowych startuje dopiero od kilku miesięcy. Sport ma jednak we krwi. Osiem lat trenował karate. W wojsku przerzucił się na sporty siłowe. W kulminacyjnym okresie ważył 130 kilogramów, o 42 więcej niż dzisiaj. Na studiach w Akademii Wychowania Fizycznego zrobił sobie specjalistyczne badania. Okazało się, że ma znakomite warunki do tego, by uprawiać sporty wydolnościowe. Zaczął więc uprawiać triatlon.