Radni zapoznali się z programem współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi oraz z pierwszymi przymiarkami kwot na „granty”, czyli konkurs na realizację zadań publicznych. - Kwoty te są zbliżone do zeszłorocznych, choć w sporcie i kulturze jest trochę mniej - poinformował krótko Zbigniew Buława, kierownik referatu kultury i sportu.
Radni, m.in. Jacek Klajna, zaczęli jednak dopytywać, kto i kiedy ustalał kwoty, dlaczego nie było konsultacji społecznych. Zbigniew Buława poinformował, że konsultacje były ogłoszone na stronie ratusza i jedno ze stowarzyszeń złożyło swój wniosek, a kwoty na „granty” ustalili burmistrz Arseniusz Finster, wiceburmistrz Edward Pietrzyk oraz skarbniczka Krystyna Perszewska.
Zbigniew Buława nie chciał odnosić się do kwot, gdyż, jak dał do zrozumienia, referat dostał je z góry.
- Dwa miesiące temu na spotkaniu z wiceburmistrzem Edwardem Pietrzykiem dowiedzieliśmy się, że to my kreujemy budżet, a burmistrzowie są od jego wykonania. Teraz otrzymujemy już konkretną kwotę na zadania ze sportu bez konsultacji z nami, jako komisją. Rozumiem, że jest to przymiarka, ale skończy się na tym, że w tych kwotach będziemy musieli się obracać - mówił Marek Szank.
Zbigniew Buława podkreślił, że jest to prowizorium budżetowe i będzie jeszcze czas na propozycje zmian od radnych. Przypomniał zeszłoroczne budżety, gdy udawało się powiększać w trakcie roku kwoty na konkursy grantowe dla stowarzyszeń.
Radni zgłosili jednak kilka zastrzeżeń. Marek Szank zawnioskował, by zaproponowaną kwotę 316 tys. zł na sport powiększyć do 400 tys. zł. Część radnych z komisji go poparła, jednak troje wstrzymało się od głosu.
Radni zgłosili też wniosek, by ich reprezentant mógł uczestniczyć w spotkaniu „trójkąta” budżetowego, przez Marzennę Osowicką nazwanego nawet triumwiratem.