Trudno w to uwierzyć. Głupota czy niefrasobliwość? Wpadki z policyjnych kronik
W Bydgoszczy do dzielnicowego przyjechał, umówiony z nim, mieszkaniec jednego z osiedli. Kiedy mężczyzna wszedł do budynku komisariatu, by dopełnić prawnych formalności, dzielnicowy zwrócił uwagę na wyczuwalną od niego woń alkoholu. Wiedząc, że 36-latek przyjechał autem, postanowił sprawdzić jego stan trzeźwości. Przeprowadzone badanie potwierdziło podejrzenia policjanta wskazując ponad 1,2 promila alkoholu w organizmie bydgoszczanina.
Mężczyzna przyjechał do komisariatu...pijany. Nastolatek miał prawo jazdy od 2 tygodni i prowadził pod wpływem narkotyków. Kobieta zamiast pracować,piła na chodniku. Z takimi m.in. historiami zmierzyli się policjanci z naszego regionu.