Zaskakujące wyniki Machaca i Zhanga
Duet Machac/Zhang powstał stosunkowo niedawno. Chińczyk i Czech po raz pierwszy zagrali ze sobą w turnieju deblowym podczas styczniowego wielkoszlemowego Australian Open. Wspomniana dwójka spisała się w Melbourne zaskakująco dobrze, dotarła aż do półfinału, ogrywając po drodze tak znakomitych deblistów jak Amerykanin Rajeev Ram i Brytyjczyk Joe Salisbury.
Jeszcze lepiej wspomniana dwójka spisała się w lutym w turnieju rangi 250 w Marsylii. We Francji Machac i Zhang wygrali cztery mecze i sięgnęli po końcowy triumf. Od wspomnianego sukcesu obydwaj tenisiści nie występowali wspólnie w deblowej imprezie, aż do zmagań w Barcelonie.
W Hiszpanii Czech i Chińczyk znów spisywali się nadzwyczaj dobrze. Dość powiedzieć, że w ćwierćfinale uporali się z dwójką Marcel Granollers (Hiszpania) i Horacio Zeballos (Argentyna), a więc zawodnikami, którzy w światowym rankingu deblistów plasują się odpowiednio na trzecim i czwartym miejscu. Zielińskiego i Nysa w sobotę czekał więc bardzo trudny pojedynek.
Zacięty mecz Zielińskiego i Nysa z happy endem
Już pierwszy set pokazał, jak ciężko będzie Polakowi i Monakijczykowi odnieść zwycięstwo. W pierwszych wyrównanych gemach lepiej odnaleźli się bowiem rywale, którzy zyskali przewagę przełamania (przy stanie 1:1) i już do końca partii nie dali sobie odebrać prowadzenia, nie dopuszczając nawet do jakiegokolwiek zagrożenia.
Gdy na początku drugiej części spotkania, znów przy stanie 1:1, Czech i Chińczyk ponownie wygrali gema przy serwisie rywali, zrobiło się niezwykle niebezpiecznie, bowiem Machac i Zhang nadal, z mniejszymi lub większymi problemami, zapisywali na swoim koncie gemy, w których to oni wprowadzali piłkę do gry. Zieliński i Nys starali się odrobić stratę, aż wreszcie doczekali się słabszego momentu rywali przy stanie 2:3. Wyrównaną rywalizację w dalszej części seta zakończył tie-break wygrany przez dwójkę z Polakiem w składzie 7-3.
Finalistów turnieju w Barcelonie wyłonić musiał rozgrywany do dziesięciu super tie-break, w który lepiej weszli Zieliński i Nys. Polak i Monakijczyk od stanu 0-1 wygrali pięć kolejnych wymian i odskoczyli rywalom na 5-1. Taki stan rzeczy najwyraźniej podłamał przeciwników, którzy nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki. Ostatecznie Jan i Hugo wygrali 10-4 i w niedzielnym finale zmierzą się ze zwycięzcami spotkania pomiędzy Argentyńczykami Andresem Moltenim i Maximo Gonzalezem, a salwadorsko-chorwackim duetem Marcelo Arevalo i Mate Pavić.
