Okolice Górzna to jedno wielkie zlewisko. Liczne strugi i rzeczki zasilają Górzniankę, która wypływa z jeziora Górzno. W lasach nie brakuje oczek i rozlewisk.
Jedna z nich jest szczególna. Nie tylko dlatego, że już z daleka czuć, że płynie...
Na wysokości miejscowej oczyszczalni ścieków jedna z przepływających strug zmienia kolor. Mieni się krystalicznym błękitem, by po chwili zżółknąć, jakby przechodził tędy pijaczek, który upuścił zawartość wypełnionego piwem pęcherza.
Nieco dalej żółtą barwę tłumi seledyn wypływający z terenu pobliskiej oczyszczalni ścieków.
Śmierdząca struga meandruje aż do Górznianki, gdzie łączy się z rzeczką w pobliżu niewielkiej kaskady.
Górznianka zasila Brynicę, a Brynica Drwęcą, która jest rezerwatem ichtiologicznym na całej długości m.in. ze względu na ochronę minoga rzecznego, głowacza białopłetwego, głowacza pręgopłetwego i troć.
Mieszkańcy się oburzają. Zastanawiają się: jak to możliwe, żeby śmierdząca breja spływała wprost do Górznianki, w sercu Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego?!
- Nie jest kompetencją starostwa badanie ścieków - wyjaśnia Radosław Koj, naczelnik wydziału rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa w brodnickim starostwie. - Starosta wydaje jedynie pozwolenie wodno-prawne, które jest podstawą działalności oczyszczalni, a oczyszczalnia w Górznie ma aktualne pozwolenie - wyjaśnia urzędnik. - Od nadzoru jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - dodaje nasz rozmówca.
Marian Szulc, dyrektor parku, wyjaśnia, że w sprawie Górznianki interweniowali m.in. naukowcy Instytutu Rybołówstwa Śródlądowego. - Do Górznianki powinny spływać wyłącznie oczyszczone ścieki! - irytuje się. - Dotychczas płynęły niby oczyszczone i zatruwały Górzniankę, a miasto zasłaniało się modernizacją - mówi szef parku.
Franciszek Zgliński, burmistrz Górzna, zapewnia, że po niedawnej modernizacji wszystko jest w porządku.
Dwa tygodnie temu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził badania. Wyniki zostaną opublikowane w najbliższym czasie, za dwa-trzy dni. - Nie mam wątpliwość, że wyniki będą w porządku - zapewnia samorządowiec.
Jednak dwa lata temu, jeszcze przed modernizacją, wyniki nie były zadowalające, znacząco odbiegały od dopuszczalnych norm.
Czekamy na opinię Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu. Według jednego z rozmówców ta organizacja chciała wstąpić na drogę sądową w związku z zanieczyszczaniem. Do sprawy wrócimy.