Leon Wagner urodził się w Toruniu w 1888 r., a 24 listopada 1939 r. zginął w masowej egzekucji w Dolinie Śmierci w Chojnicach.
Wcześniej, 19 października został aresztowany przez hitlerowców, do czasu egzekucji przetrzymywano go w Zakładzie Poprawczym.
Mieszkał właśnie w budynku przy ul. Mickiewicza 5. Do Chojnic przeniósł się po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Otrzymał tu posadę nauczyciela w Państwowym Gimnazjum Klasycznym.
- Odnosił sukcesy pedagogiczne, był nauczycielem lubianym i szanowanym przez młodzież, której był oddany całym sercem - czytamy w Bedekerze Chojnickim z 2009 r. autorstwa Kazimierza Ostrowskiego.
- Leon Wagner żył bardzo krótko. Żyłby znacznie dłużej, gdyby nie wojna, gdyby nie ta nienawiść, która doprowadziła do tej kaźni, jaka miała miejsce w Dolinie Śmierci - podkreślił burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.
Wczoraj po południu w Dolinie Śmierci odprawiono też mszę św. w intencji ofiar. Pamiętając o ofiarach nazizmu, hitleryzmu warto wspominać konkretne osoby. Stąd inicjatywa zawieszenia tablicy pamiątkowej przy ul. Mickiewicza 5. - Tam, gdzie możemy, w miejscach, gdzie mieszkali ci ludzie, takie tablice powinniśmy montować, by ta pamięć odżywała - mówił burmistrz. - Myślę, że kiedy ludzie wejdą tu, będą zainteresowani, żeby pogłębić swoją wiedzę na temat tej postaci.
Leon Wagner nie ograniczał się do zajęć lekcyjnych, ale i prowadził szkolny chór i orkiestrę symfoniczną. Sam też komponował. Żył wśród i dla ludzi...
A jak zauważył burmistrz, oprawcami Wagnera i jego współtowarzyszy z Doliny Śmierci byli chojniczanie - członkowie Selbstschutzu.
- Ich rękami ci ludzie zginęli - powiedział burmistrz.
Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 1
