Jest już prawie koniec stycznia, a do marca samorządy są zobowiązane do opracowania programu rozwiązania bezdomności zwierząt. Temat poruszony został na ostatnim spotkaniu z wójtami i starostą. Okazało się, że żaden z samorządów nie spieszy się do budowy schroniska u siebie.
Co w tej sytuacji? - Cóż, będziemy musieli chyba sami próbować rozwiązać problem - mówi "Pomorskiej“ burmistrz Tucholi Tadeusz Kowalski. - Jest szansa, że bezpańskimi psami mogłaby zaopiekować się spółdzielnia socjalna.
Burmistrz rozmawiał już w tej sprawie rozmowy z szefem Centrum Rozwoju Progres. Maciej Kowalski nie mówi "nie“.
- Tyle, że póki co ta spółdzielnia nie jest zarejestrowana - mówi burmistrz. - W każdym razie musimy szybko zdecydować, co dalej, bo na gminach spoczywa taki obowiązek.
A co teraz dzieje się z wałęsającymi się bezpańskimi psami? W gminie radzą sobie, na ile to możliwe.
Czworonogi często trafiają do zaprzyjaźnionych osób. - Staramy się znaleźć dla nich nowych opiekunów - mówi Kowalski. - Wcześniej bywało, że przetrzymywaliśmy je u siebie, na przykład w ogrodzie. Nie zawsze chojnickie schronisko, które jest nieduże, mogło nasze psy przyjąć.
Czytaj e-wydanie »