To szczególne miejsce dla tucholan. W Rudzkim Moście co roku składane są kwiaty i obchodzona jest rocznica wybuchu II wojny światowej. Historycy podają, że w tym miejscu i okolicach hitlerowcy rozstrzelali 560 osób. Tym bardziej oburzający jest fakt, że dla pieniędzy zniszczono miejsce pamięci.
Postument uroczyście odsłonięto 6 września 1986 r. Dokonał tego Społeczny Komitet Budowy Pomnika Pomordowanych Polaków w Rudzkim Moście.
20-latek z Tucholi stanie przed sądem za kradzież 80 kg liter, które wydłubał śrubokrętem. Urząd Miasta wycenił straty na 15 tys. zł. Złodziej chciał sprzedać litery w punkcie skupu złomu.
Przeczytaj: Tuchola. Złodziej ukradł z Pomnika Pomordowanych w Rudzkim Moście 80 kilogramów liter
Tucholska policja bardzo szybko zatrzymała sprawcę tego zdarzenia. - Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności - informuje Brygida Zimnoch, rzeczniczka tucholskiej policji. - Policjanci odzyskali skradzione mienie.
W podobny sposób pomnik był dewastowany już kilkakrotnie. Łupem złodziei padały także pamiątkowe tablice znajdujące się na tylnej ścianie postumentu.
- Wyrażam największe ubolewanie z powodu dewastacji tego miejsca. Zapewniam rodziny ofiar, iż gmina Tuchola zrobi wszystko, aby pomnik odzyskał swój wygląd. Takie rzeczy należy potępiać, to bestialstwo niszczyć takie miejsca - mówi Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi. - Rozmawiamy z wykonawcą, aby zrobić to tak, by nie było możliwości zdemontowania liter. Tym razem złodziej ukradł wszystkie liter z miedzi, zostały tylko plastikowe. Jest to dla nas koszt, ale postaramy się by udaremnić próby kradzieży.
Dziadek Jana Świerczyńskiego zginął w Rudzkim Moście. Rodzina chodzi tam, odwiedza to miejsce i jest im bardzo przykro, że młodzi ludzie bez żadnych zahamowań wchodzą i niszczą pomnik. - Jedynym wyjściem pewnie będzie założenie monitoringu - mówi Jan Świerczyński. - Złodzieje przed niczym się nie cofną i niczego nie uszanują. Z zimną krwią bez żadnych uczuć niszczą dla zysku.