Najbardziej znanym piłkarzem z tej grupy jest Marcin Wojciechowski, ostatnio grający w Warcie Poznań. W minionym sezonie 29-letni pomocnik zaliczył 27 spotkań i strzelił 3 gole.
Zespół miał wczoraj dwa treningi. Podobnie jak w poniedziałek ekipa została podzielona na trzy drużyny. Gry były krótkie i intensywne. Podczas porannego treningu na plecy upadł Wojciech Okińczyc. Uraz nie był poważny, ale bolesny, dlatego napastnik po południu odpoczywał.
- Ciągle sprawdzamy piłkarzy - mówi Janusz Kubot, trener Zawiszy Bydgoszcz . - Czekamy na kolejnych zawodników. Mechanizm jest taki, że ten przyjeżdżający musi być lepszy od tego, który grał tutaj wcześniej. Część piłkarzy, których chcielibyśmy mieć, ma ważne kontrakty do końca miesiąca i przebywa w swoich starych klubach. U nas pojawią się dopiero na początku lipca. O nazwiskach nie chcę mówić, bo za chwilę się okaże, że ten czy inny piłkarz wyląduje w innym klubie, a nie w Zawiszy. Tylko my pozwalamy zawodnikom odejść wcześniej - dodał szkoleniowiec.
Wielka różnica
Trener Zawiszy miał na myśli Cezarego Stefańczyka i Macieja Dąbrowskiego, którzy odeszli z klubu. Ten drugi w poniedziałek zdecydował się, że nie będzie grał w Bydgoszczy. - Nie porozumiałem się z panem Osuchem - wyjaśnia Dąbrowski. - Różnica między nami była duża. Mam rodzinę na utrzymaniu i nie mogłem zgodzić się na warunki zaproponowane przez pana Osucha. Mam trzy propozycje z innych klubów. W piątek powinienem wiedzieć, do jakiego pójdę, a w poniedziałek podpiszę kontrakt. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom i poprzedniemu zarządowi klubu, a Zawiszy życzę jak najlepiej - dodał były już stoper Zawiszy.
W środę zawiszanie od rana będą przechodzić badania wytrzymałościowe. Po południu zaplanowany jest kolejny trening. Być może pojawią się kolejni testowani piłkarze.
Przeczytaj też: Radosław Osuch o sytuacji w Zawiszy [wideo]
Czytaj e-wydanie »