MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ty też możesz mieć zawał

Rozmawiała Krystyna Pohl
Rozmowa z prof. dr. hab. Robertem Julianem Gilem, kierownikiem Kliniki Kardiologii Inwazyjnej CSK MSWiA w Warszawie

- W sercu jest miejsce na miłość, nienawiść, radość i ból. A według starożytnych Egipcjan to serce a nie mózg było siedzibą inteligencji. Dlaczego taką rolę przypisywano temu organowi?

- Te wymienione stany emocjonalne mają wpływ na pracę serca. To od nich zależy czy serce bije nam szybciej, czy czujemy jak nam wzrasta lub znacznie obniża się ciśnienie. Każdy z nas doznał szybszego bicia serca z powodu radości bądź trwogi. Prawda natomiast jest taka, że to, o co posądzamy serce, tak naprawdę dokonuje się w naszym mózgu, a emocje utożsamiamy z sercem, bo jest niejako pierwszym efektorem tych przeżyć. Serce to najbardziej mistyczny ze wszystkich ludzkich organów. Ten pogląd od wieków udzielał się też lekarzom. Jeden z najwybitniejszych chirurgów niemieckich - Bilroth, jeszcze w 1880 roku pisał, że każdy lekarz, który weźmie się za zabiegi na sercu, straci szacunek środowiska lekarskiego. Forsman, inny znany lekarz niemiecki, który w 1929 roku jako pierwszy dokonał cewnikowania serca, wywołał tym oburzenie kolegów. Słynny prof. Bernard, po przeprowadzeniu pierwszego przeszczepu serca w 1967 roku przez część środowiska lekarskiego został niemalże potępiony za to, że odważył się na tę operację.

- A czym jest serce bez tej otoczki mistycyzmu?

- Najkrócej określając jest bardzo inteligentną pompą wielkości dużego grejpfruta. W jego strukturze wyróżniamy dwie komory, dwa przedsionki i cztery zastawki. Prawidłowa praca mięśnia sercowego wymaga stałego dopływu krwi, niosącej substancje odżywcze dla wszystkich jego komórek. Zapewniają mu to naczynia tętnicze nazywane wieńcowymi, ponieważ oplatają one serce, tworząc kształt wieńca. Natomiast serce zaopatruje cały organizm w krew za pośrednictwem naczyń układu krążenia.

- Często, niestety zbyt często, ta inteligentna pompa zawodzi. Każdego roku aż sto tysięcy Polaków dopada zawał serca. I wciąż, mimo rozwoju medycyny, jest on główną przyczyną zgonów w kraju. Czym jest zawał?

- To martwica mięśnia sercowego spowodowana nagłym całkowitym zamknięciem tętnicy wieńcowej. Zawał serca jest jedną z postaci choroby niedokrwiennej serca, zwanej też chorobą wieńcową. U jej podłoża leży miażdżyca, postrzegana przez przeciętnego człowieka jako "korozja naczyń krwionośnych". Szacuje się, że na chorobę niedokrwienną serca cierpi ponad milion Polaków. Ale nie tylko nasi rodacy chorują. W opinii Światowej Organizacji Zdrowia choroba niedokrwienna serca stanowi obecnie największą epidemię, jaka kiedykolwiek dotknęła ludzkość.

- Co sprawia, że aż tak bardzo nękają nas choroby serca?

- Sami ponosimy za to winę prowadząc niehigieniczny tryb życia, ulegając złym nawykom. Za mało mamy ruchu, niewłaściwie się odżywiamy. Jemy za dużo słodyczy, tłuszczów, czerwonego mięsa, soli. Ale ciągle za mało jest w naszej diecie warzyw, owoców, soków. Żyjemy w ciągłym biegu, wręcz pogoni za czasem, do tego w ciągłym stresie. Nie umiemy odpoczywać. No a tak się składa, że tego wszystkiego nasze serce nie lubi.

- Wysokie ciśnienie też mu nie służy?

- Nie bez powodu bywa ono nazywane cichym zabójcą. Nie kontrolowane przez lata może nie dawać żadnych objawów, ale narasta. Nie leczone doprowadza w końcu do udarów mózgu, zawałów serca.

- Co zatem robić, jak uchronić się przed chorobą, zawałem?

- Przede wszystkim zacząć dbać o serce. Uświadomić sobie, że ja też mogę mieć zawał. A to powinno skłonić nas do konkretnego działania. Należy przeprowadzić badania kontrolne, sprawdzić czynniki ryzyka. A do nich należy nadciśnienie, cukrzyca, nadwaga, wysoki poziom cholesterolu. Zazwyczaj pamiętamy o okresowym przeglądzie samochodu, ale o takich badaniach zapominamy. Koniecznie trzeba zmienić styl życia, sposób odżywiania i oczywiście rzucić palenie. Ja wiem, że trudno jest wstać z kanapy, odstawić chipsy, piwo, papierosa, ale proszę mi wierzyć, warto.

- Podobno najlepszym lekarstwem jest ruch.

- To prawda. Nie ma lepszego lekarstwa jak ruch fizyczny dostosowany oczywiście do wieku i możliwości danego człowieka. Dlatego powtarzam moim pacjentom: ruszać się, ruszać i jeszcze raz ruszać. To mogą być spacery, bieganie, czy jazda rowerem. Najważniejsze żeby regularnie ćwiczyć. Kiedyś popularne było hasło trzech zasad: 3 x 30 x 130. Znaczy to: trzy razy w tygodniu ćwiczyć przez 30 minut, tak aby serce pracowało w rytmie nie przekraczającym 130 uderzeń na minutę. Proponowałbym wrócić do realizacji tego hasła, bo ono zakłada jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, a mianowicie systematyczność. Zalecam też przyjmowanie dziennie 75 mg aspiryny.

- Na czym polega leczenie zawału?

- Należy jak najszybciej, chciałoby się powiedzieć maksymalnie w ciągu 90 minut, przewieźć chorego do szpitala. Za pomocą koronarografii ustala się miejsce zamknięcia tętnicy. Następnie tętnicę wieńcową udrażnia się balonikiem i wprowadza w to miejsce stent, specjalną sprężynkę utrzymującą drożność naczynia kwionośnego. Inną metodą jest podawanie leków rozpuszczających zakrzep zamykający tętnicę wieńcową. Tą metodę nazywa się fibrynolizą.

- Czy każdy pacjent z zawałem ma szansę na "balonikowanie"?

- W Polsce działa ponad 70 ośrodków kardiologii inwazyjnej, jednak tylko 41 z nich pełni całodobowy dyżur zawałowy. W zeszłym roku przeprowadzono w Polsce około 120 tysięcy koronarografii, a u prawie 60 tysięcy osób zastosowano poszerzenie naczyń wieńcowych, czyli angioplastykę. U około 15 tysięcy spośród tych ostatnim wskazaniem do zabiegu był zawał serca.
}Nie ma lepszego lekarstwa jak ruch dostosowany oczywiście do wieku i możliwości człowieka.

- A co zadecydowało o wyborze kardiologii?

- To dłuższa historia. Najpierw wybrałem medycynę, bo moja mama miała wadę serca, często chorowała i stąd nierzadkie kontakty ze służbą zdrowia. Po którejś takiej sytuacji mój tata powiedział po powrocie do domu, że "dobrze byłoby mieć w domu lekarza". Miałem wtedy około 11 lat i wtedy chciałem być strażakiem albo kierowcą dużego samochodu, jednak ta medycyna gdzieś tam została w mojej podświadomości. Przykład mojego kuzyna, który dostał się na medycynę, kontakty z jego kolegami przybliżyły mi tę medycynę do tego stopnia, że z wyjątkiem kliku dni przed egzaminem wstępnym nie miałem innej opcji. Natomiast na kardiologię namówił mnie profesor Tadeusz Brzeziński, ówczesny rektor Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Nigdy nie żałowałem tej decyzji. Wręcz odwrotnie, kardiologia interwencyjna stała się moją największą pasją. Ciągle szukam nowości, coś czytam, szperam w Internecie, uczestniczę w międzynarodowych konferencjach, warsztatach, sympozjach. Z podobną pasją wędruję po górach i jeżdżę na nartach.

- Czy żona Elżbieta też jest lekarzem?

- Jeden lekarz w domu wystarczy. Za to lekarzem będzie córka Kasia. Jest studentką IV roku AM w Warszawie i już kocha kardiologię. Żona jest absolwentką Politechniki Szczecińskiej, ale nie pracuje zawodowo. Stworzyła nam ciepły, wspaniały dom. Natomiast syn Marcin studiuje na drugim roku teleinformatykę na Politechnice Warszawskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska