https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tykająca bomba w brzuchu Sary. NFZ nie może zapłacić za leczenie dziewczynki

archiwum prywatne Anny Nowak
Ma zaledwie 6 lat i od od ponad dwóch jej domem jest szpital. Sara Nowak, pacjentka wrocławskiego Przylądka Nadziei, ma w brzuszku guza, który może odebrać jej życie. Polski NFZ nie może zrefundować ostatniego etapu jej leczenia, bo nie pozwalają na to przepisy.

W październiku 2015 roku, gdy Sarę zaczął po prostu boleć brzuch, nic nie wskazywało na to, że jest to początek walki o życie 6-latki. Po dwóch dniach uporczywego bólu dziewczynka pojechała z mamą na SOR w jej rodzimym mieście, czyli w Legnicy. Tam zrobiono jej USG brzucha. Okazało się, że w brzuszku znajduje się wielki guz o wymiarach 7x9 cm.

- Od razu dostaliśmy skierowanie do chirurga dziecięcego we Wrocławiu. Trafiliśmy w najlepsze ręce, do prof. Godzińskiego na oddział chirurgii dziecięcej w szpitalu przy ul. Fieldorfa. Tam zostały zrobione wszystkie możliwe badania, w tym pobrano biopsję z guza. Ponownie wykonano USG, które potwierdziło, że olbrzymi guz w brzuszku ma wymiary 7x10x14 cm. Po tygodniu zostałyśmy przeniesione na hematologie na ul. Bujwida - wylicza Anna Nowak, mama dziewczynki.

Rozpoznanie choroby przyszło bardzo szybko - neuroblastoma, czyli złośliwy nowotwór nadnerczy. Dodatkowo Sara miała jeszcze dodatni wynik MYCN (protoonkogen N-myc), który powoduje, że choroba ma jeszcze agresywniejszy przebieg.

- W ciągu 17 miesięcy leczenia Sara przeszła 16 cykli bardzo agresywnych i silnych chemioterapii, była poddana operacji wycięcia guza. Na oddziale przeszczepowym spędziła miesiąc i została poddana autoprzeszczepowi z własnych komórek macierzystych, a ostatnim etapem była radioterapia – silne napromieniowanie pozostałej części guza. Niestety naświetlania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Resztka guza, której prof. Godziński nie mógł wyciąć, ze względu na to, że naciekała ważne naczynia krwionośne, nadal była w brzuszku Sary. Naświetlania jej nie zniszczyły, co powoduje, że guz dalej "świeci" i jest ryzyko wznowy - mówi mama dziewczynki i dodaje, że wznowa to dla jej córki po prostu wyrok śmierci.

By nie dopuścić do wznowy 6-latka musi przejść ostatni etap leczenia - czyli immunoterapię (podanie przeciwciał). Niestety polski NFZ nie refunduje immunoterapii dzieciom, które chorując na neuroblastomę, nie mają przerzutów. A Sara nie ma, co oznacza, że nie może otrzymać w Polsce immunoterapii. Takie leczenie dostępne jest jednak w Niemczech. Niestety jest ono płatne, a jego koszt to 350 tys. euro.

Mama dziewczynki jest zmartwiona. Sara powinna od dwóch miesięcy być na leczeniu w Niemczech, bo immunoterapię zaczyna się pół roku po przeszczepie. A przeszczep dziewczynki odbył się w sierpniu. - To jest ostatni etap leczenia, który ma zapobiec wznowie choroby - tłumaczy Anna Nowak.

Teraz dziewczynka walczy o to, żeby wyjechać do kliniki w Greifswaldzie na immunoterapię. Pieniądze trzeba uzbierać jak najszybciej.

- Sara bardzo tęskni za domem, za przedszkolem. Chciałaby, by już było normalnie - mówi mama dziewczynki i dodaje, że córka nigdy nie zapytała jej, dlaczego choroba wybrała akurat ją. - Uczę się przy Sarze pokory. Wiem, że nie mogę oskarżać innych czy też siebie za to, co się stało. Jest choroba, to trzeba ją pokonać. Mamy zadanie do wykonania.

Sarze można pomóc, wpłacając pieniądze na konto:
Fundacja "Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową''
50-368 Wrocław
ul. O. Bujwida 42
11 1160 2202 0000 0001 0214 2867
WAŻNE z dopiskiem: SARA NOWAK
Wpłaty w euro:
konto 43 1160 2202 0000 0001 1862 8023
SWIFT CODE: BIGBPLPWXXX (trzy ostatnie X jak będzie miejsce)
IBAN: PL (identyfikator kraju) + 26 cyfr numeru konta;
z dopiskiem : SARA NOWAK.

Komentarze 37

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
adi
Wielka Orkiestra świątecznej pomocy mogłaby pomóc
a
anna
po co nam w społeczeństwie obywatale, którzy nie rokują i najprawdopodobniej nie pożyją długo. A nawet jesli, to znowu będą wyciągać łapkę, nie dając nic w zamian dla społeczeństwa.
E
Ela
szkoda że przez 70 lat nie nauczyła się Pani kultury osobistej- i nie jesteśmy na "Ty" - jeśli tak się Pani zwraca do innych to nie dziw że nie miał Pani kto pokazać polskich znaków na klawiaturze.
j
jola
ale ja tez chce zeby mnie leczono chodz jestem emerytka wplacalam skladkijola
z
zuza
grzesiu idz sie lecz na glowe bo na rozum za pozno
e
emerytka lat 70
nie zapominaj ze tyn tez bedziesz stara i zobaczysz te pogaduchy na pacjenta przypada 15 min t o gdzie czas na nie walnij sie w czolo mloda chwilowo
a
aa
Nie
D
DW
"By nie dopuścić do wznowy 6-latka musi przejść ostatni etap leczenia - czyli immunoterapię (podanie przeciwciał). Niestety polski NFZ nie refunduje immunoterapii dzieciom, które chorując na neuroblastomę, nie mają przerzutów." - banda sqrwysynów i nic więcej. Żeby tak was tak kiedyś pokarało, bezduszne, urzędnicze dziady.
G
Grzegorz
dla przykladu Niemcy.
E
Ewa
i to szybko, bo zaburzenia widoczne u Pana, albo do ojca Rydzyka na leczenie.
....
to pochwal sie ile tych podatków Ci zabierają?!!!!!!!!!!! Po 30 latach pracy zmienisz punkt widzenia jak zdrowie zacznie wysiadać, a teraz to jest tzw.,, umowa społeczna'', młodzi płacą składki a starzy (którzy też całe życie przepracowali,budując nie tylko dla siebie!) u schyłku swojego życia chcą trochę skorzystać.
a
ank
Należy Sarze zacząć podawać Krzem. Są preparaty krzemu które mają go w łatwo przyswajalnej postaci. Na Allegro jest. Wystarczy wpisać krzem w wyszukiwarkę portalu.
G
Gość
Placi chetnie
p
pedał
Będzie głośno i szybko
E
Ela
jeśli nie będą egzekwować przepisów to stracą pracę i będą mieli postępowania administacyjne. Poczytaj system finansowania- pamiętaj o nim w drodze do lekarza. Jeśli NFZ da tej dziewczynce to jednoczesnie zabierze 100 osobą możliwość konstulacji z internistą np gdy będą mieli zwykłe przeziębienie
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska