https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ubój gospodarczy. Niektórzy rolnicy łamią prawo

LT
W 2012 roku w Kujawsko-Pomorskiem, w uboju gospodarczym życie straciło 6845 świń.
W 2012 roku w Kujawsko-Pomorskiem, w uboju gospodarczym życie straciło 6845 świń. Fot. Autor
W nielegalnym uboju gospodarczym życie traci rocznie co najmniej kilkaset zwierząt w Kujawsko-Pomorskiem. Oficjalnie. Nieoficjalnie - więcej.

Nie zamierzam zgłaszać powiatowemu lekarzowi, że robię świniobicie, bo to mój tucznik i jego mięsem nakarmię tylko rodzinę! - twierdzi rolnik z powiatu aleksandrowskiego. - Za dużo z tym zachodu, bo kiedyś wystarczyło tylko powiadomić Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, że stado się zmniejszyło. Od kilku lat zmuszają gospodarzy, żeby co najmniej 24 godziny przed ubiciem zwierzaka na mięso, powiadomić lekarza powiatowego.

- Przypuszczam, że co czwarta świnia ubijana jest w gospodarstwach bez powiadomienia powiatowego lekarza weterynarii - uważa Janusz Walczak, szef rolniczej "Solidarności" w Kujawsko-Pomorskiem. - A to wszystko z powodu nadmiernej biurokracji.

150 tuczników dla siebie?

Walczak rozmawiał na ten temat z kilkoma osobami w ministerstwie rolnictwa. Od przedstawiciela Inspekcji Weterynaryjnej usłyszał, że takie obostrzenia być muszą, bo niektórzy rolnicy pod przykrywką uboju gospodarczego handlują mięsem. - Podobno ktoś w dwa tygodnie ubił 150 sztuk - mówi Janusz Walczak. - Trudno uwierzyć, że to na własne potrzeby.

Niektórzy gospodarze nie informują lekarzy weterynarii o uboju gospodarczym, lecz tylko ARiMR. - Ale prawda i tak wyjdzie na jaw, bo agencja przekazuje nam informacje dotyczące uboju gospodarczego - mówi Roman Ratyński, zastępca kujawsko-pomorskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii. - Zgłoszenie uboju tucznika to żaden kłopot - wystarczy informacja telefoniczna. W przypadku bydła trzeba wypełnić formularz. To też nie jest trudne!

Prosięta poza rejestrem

W 2012 roku w Kujawsko-Pomorskiem, w uboju gospodarczym życie straciło 6845 świń (z czego o 472 przypadkach nie powiadomiono lekarzy weterynarii), 178 cieląt (50 sztuk ubito bez powiadomienia inspekcji), 163 owce (23 - bez zgłoszenia), 93 kozy (47 - bez powiadomienia). W tym roku w kujawsko-pomorskich gospodarstwach ubito 3580 świń, 89 cieląt, 77 owiec i 20 kóz. Nie powiadomiono powiatowych lekarzy o 211 przypadkach świniobicia, o 16 ubojach cieląt i 7 kóz.

I choć w oficjalnych statystykach jest nieco lepiej, nie ma powodów do zadowolenia. - Niektórzy nie chcą się inspektorom podkładać - twierdzi rolnik z pow. aleksandrowskiego. - Jeszcze przyjedzie jakiś nadgorliwiec i będą kłopoty! Dlatego coraz więcej osób nie informuje Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o wszystkich zwierzętach. Z miotu nie rejestrują np. dwóch prosiąt, no i mają te świnie dla siebie.

Większość gospodarzy korzysta z pomocy osób, które mają odpowiednie kwalifikacje do uboju zwierząt rzeźnych, wolą też wieprzowinę przebadać. Jeśli trzeba sprawdzić mięso zwierzęcia, które nie figuruje w rejestrach, korzystają z usług "zaufanych" lekarzy weterynarii. Jeśli nie mogą liczyć na dyskrecję - rezygnują z badania.

Kilka dla rodziny

Roman Ratyński ostrzega, że spożycie nieprzebadanego mięsa grozi wieloma groźnymi chorobami, np. pasożytniczymi.

Dr Tadeusz Jakubowski z SGGW w Warszawie, (były prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej) twierdzi, że większość zwierząt jest ubijanych w polskich gospodarstwach bez informowania lekarzy weterynarii, w dodatku w okrutny sposób: - Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest przywrócenie do życia małych rzeźni, w których rolnicy mogliby zlecać wykonanie usługi uboju na własny użytek i odbierać półtusze.

Zdaniem Walczaka nie można wszystkich gospodarzy mierzyć jedną miarą i traktować jak potencjalnych oszustów. Bo wielu rolników zajmujących się produkcją zwierzęcą woli mięso z własnego gospodarstwa niż ze sklepu. I dlatego - uważa - powinno się ich zwolnić z obowiązkowego powiadamiania lekarza weterynarii, jeśli w roku ubiją np. mniej niż 5 tuczników.

- To zły pomysł - twierdzi Ratyński. - Lepiej, by zwierzęta trafiały do małych ubojni.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
karol
W dniu 19.12.2013 o 07:18, Haron napisał:

Witam! niech sie te gryzipiory odpier***a od rolnikow !! hitler wprowadzil kare smierci za uboj i handel i to tez wytrzymali chlopi!!sami robia burdel w Polsce by wszystkich za morde trzymac i opdatkowac!!Np. w Niemczech mozna legalnie kupowac kurczaki prosto z fermy lub malego gospodarstwa na telefon !!!!a w Polsce chłop ma prawo tylko wychodować i sprzedać pośrednikom by oni wraz z fiskusem podbili cenę i przejeli zyski!! Ludzie są mądrzesi i rozwalą tą od środka tą pseudounie!!!! POZDRAWIAM

To ci kurczaka żywego zamówionego telefonicznie  przywiozą i zarzniesz go na balkonie? i to tez będzie legalne przestań bredzić. Ubój musi być humanitarny jeżeli w uboju jest wogóle  jakiś ,,humanitaryzm".tyle wrzasku było o koszernym rytualnym  uboju bydła i co myślisz  że już nie podrzynają gardeł biednym krowom??? U nas tez można kupić kurczaki ,gęsi ,kaczki,indyki.perliczki a nawet strusie prosto z gospodarstwa i co z tym zrobisz???? sam zabijesz????    

K
Karol

Czy wiecie w jaki sposób zabijane sa świnie w gospodarstwie rolnika .To cos okropnego ,jeszcze dzieci sie temu przygladają a dorośli jakby tego nie widzieli.Tu własnie wystepuje znecanie się nad zwierzęciem . Przywiązują świnię za nogę ,biedna wie że coś jest nie tak i kwiczy, czasem sie urwie .Gonią tę zestresowaną świnię walą w głowę siekierą.Warunki sanitarne zerowe albo jeszcze gorzej, dobrze że gotują  mięso inaczej włosień i problemy.Daję głowę ,że większość nie zgłasza uboju i nie bada  mięsa,  dlatego ustawowo należy zabronić uboju w gospodarstwie.Tak jak nie można pędzić  bimbru tak nie powinno się zabijać zwierząt domowymi sposobami, bo to jest okrucieństwo.Nie piszcie mi tu o hitlerowcach bo to zupełnie inna bajka co innego walka z okupantem a co innego XXI wiek.

Rolnicy nie zdają sobie sprawy z zagrożeń w szerokim znaczeniu tego słowa. Niech zieleni sie wezmą za to i inni obrońcy praw zwierząt a nie przywiazują sie do bud i zkładają łańcuchy. i tak to wszystko psu na bude zobaczcie w jakich warunkach są psy na wsi mało ,że na łańcichu to buda z beczki albo betonu wez żadnej słomy .Do takiej budy nalęzy wsadzić właściciela psa trzymanego w tak okropnych warunkach.  

W
Wku***ony prosiak

Do likwidacji małych lokalnych ubojni przyczynili się miedzy innymi właśnie lekarze weterynarii, a teraz co, obudzili się że nie tędy droga? myśleli że dla wszystkich starczy pracy w dużych molochach, no i się przeliczyli, sami zniechęcają swoimi "nowatorskim" przepisami do hodowli zwierząt rolników.

 W samej UE nawet nie wpadają na tak durnowate pomysły jak ma to miejsce u nas. 

T
TEED

"Roman Ratyński ostrzega, że spożycie nieprzebadanego mięsa grozi wieloma groźnymi chorobami, np. pasożytniczymi" Panie lekarzu weterynarzu, większe zagrożenie dla zdrowia ludzi stanowi spożywanie niby badanego "mięsa" z marketu niż to z uboju gospodarczego. Wam chodzi tylko o kasę za nadzór nad ubojem gospodarczym, a nie o zdrowie ludzi!!!!!!!!!!!!

 
P
Prawowity

Im więcej będzie obostrzeń, tym mniej zwierząt będzie zgłaszanych. Osły z wiejskiej i inne świnie na usługach zachodu nie pokonają polskiej wsi.

H
Haron

Witam! niech sie te gryzipiory odpierdola od rolnikow !! hitler wprowadzil kare smierci za uboj i handel i to tez wytrzymali chlopi!!sami robia burdel w Polsce by wszystkich za morde trzymac i opdatkowac!!Np. w Niemczech mozna legalnie kupowac kurczaki prosto z fermy lub malego gospodarstwa na telefon !!!!a w Polsce chłop ma prawo tylko wychodować i sprzedać pośrednikom by oni wraz z fiskusem podbili cenę i przejeli zyski!! Ludzie są mądrzesi i rozwalą tą od środka tą pseudounie!!!! POZDRAWIAM

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska