Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczeń grozi belfrowi

Joanna Bejma
Jeden ze żnińskich nauczycieli otrzymuje telefony z pogróżkami. Ich autorem jest jego uczeń.

Jeśli sytuacja się powtórzy, sprawa trafi na policję.

Dla dobra opisywanego nauczyciela nie zdradzimy ani jego inicjałów, ani szkoły, w której pracuje. Jak do tej pory nauczyciel ten otrzymał trzy telefony z groźbami kierowanymi w stosunku do niego i członków jego rodziny. Dwa w ubiegłym roku szkolnym, jeden w tym miesiącu.

- To są ewidentne groźby. O sytuacji jest poinformowana dyrekcja szkoły. Sprawę próbowaliśmy rozwiązać na gruncie szkolnym. Czy dała efekty? To się okaże. Jeśli sytuacja się powtórzy, zgłaszam sprawę na policję - usłyszeliśmy.

Czy nauczyciel domyśla się, dlaczego jeden z jego uczniów mu grozi? - Tak. Mam liczną klasę. Próbuję zaprowadzić w niej dyscyplinę. To chyba z tego powodu - dowiedzieliśmy się.

W odwecie miał podpalić samochód

Okazuje się, że poczynania uczniów w stosunku do rówieśników i nauczycieli są coraz odważniejsze i występują nie tylko w Żninie. Z agresją wśród uczniów ma do czynienia także dyrektor gimnazjum nr 1 w Barcinie Lidia Kowal.

Uczniowie grożą nie tylko sobie nawzajem, ale podobnie, jak to ma miejsce w Żninie, również i nauczycielom. W ubiegłym roku jeden z uczniów próbował wymusić na nauczycielu, by ten nie wystawił mu nagannej oceny z zachowania. W przeciwnym razie groził podpaleniem samochodu.

Lidia Kowal mówi, że uczula swoich nauczycieli na wszelkie próby zastraszania. - Jeśli widzę i wiem o czymś negatywnym, od razu reaguję. Problemu nie można ominąć. Bo jeśli tak się stanie, on jeszcze bardziej się rozrośnie. Wszelkie sposoby agresji próbujemy rozwiązać przy pomocy rodziców, szkolnego pedagoga, nauczycieli, a jeśli zajdzie potrzeba także policji i kuratora do spraw nieletnich.

Krzysztof Jaźwiński, rzecznik prasowy żnińskiej policji mówi, że każda groźba, która powoduje u osoby, w stosunku do której jest wystosowana, obawy o własne bezpieczeństwo, jest traktowana jako przestępstwo i to nieważne, czy jest ona wystosowana od osoby dorosłej czy nieletniej. Grozi za to do dwóch lat pozbawienia wolności. W przypadku osób nieletnich sprawa kierowana jest do Sądu Rodzinnego.

Przyczyn jest kilka

Alfred Lewandowski, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Piechcinie twierdzi, że wrzesień spośród wszystkich miesięcy w roku szkolnym jest tym najgorszym. Dodatkowo dość newralgicznymi okresami w szkole jest koniec półrocza i roku szkolnego. - I to z kilku powodów - mówi. - Dla uczniów, którzy po raz pierwszy przekraczają próg szkoły to wejście w nowe środowisko, nowe obowiązki, kontakt z innymi ludźmi, nauczycielami. Pierwszoklasiści przychodzą przecież z różnych placówek. Niektórzy z nich od razu próbują stworzyć wokół siebie sztuczny autorytet, osoby nietykalnej, która wszystko może, której wszystko wolno. Robią to na różne sposoby, między innymi straszą, znęcają się. Praktyki te mogą stosować zarówno wobec innych, słabszych psychicznie uczniów, jak i nauczycieli. Ponadto we wrześniu trudno od razu przyzwyczaić się do tego, że skończyły się wakacje, czyli okres luzu. Zresztą właśnie w okresie wakacji z psychiką młodzieży dzieją się różne rzeczy - oznajmił dyrektor.

Koniec pierwszego półrocza i roku szkolnego to z kolei okres wystawiania ocen. Niektórzy zamiast się uczyć, próbują innymi metodami zdobyć dobre oceny.

Samochody się ulotniły

Alfred Lewandowski dodał, że szkoła stara się walczyć z różnymi przejawami agresji i niewłaściwego zachowania, także z narkotykami. -_ Nigdy nie wiadomo, czy dana osoba zemści się czy nie na osobie, która próbuje zwalczać jego złe zachowanie. Dla przykładu wyrzuciłem raz za narkotyki ucznia. Kilka dni potem skradziono mi seata toledo. Kiedy sytuacja powtórzyła się z innym uczniem, po jakimś czasie zniknął mi mercedes vito. Oczywiście nie mogę stwierdzić jednoznacznie, że był to akt zemsty, ale po prostu podejrzewam, że tak mogło być. Samochodów nie odzyskałem do dziś - _dowiedzieliśmy się.

Agresja jak choroba

Gdzie w takim razie tkwi problem? Czy zjawisko może się pogłębiać? Alfred Lewandowski, jako wieloletni pedagog, twierdzi, że tak. - Agresja to coraz częstsze zjawisko. Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że pewne zachowania wynosi się z domu. Tam, gdzie jest zła sytuacja materialna, alkohol, tam rodzą się patologie. A agresję można przenosić na innych ludzi, zarażać nią wręcz, nawet tych z tak zwanych dobrych domów. Bycie agresywnym w stosunku do innych może także prowokować u ludzi z natury spokojnych, bardzo dziwne i równie agresywne reakcje. Za rozpowszechnianie zjawiska winię także środki masowego przekazu, takie jak internet, telewizję oraz gry komputerowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska