Polfarmex Kutno - Polski Cukier Toruń 73:81 (9:16, 13:12, 17:15, 22:18, d1. 6:6, d2. 6:14)
POLFARMEX: Berisha 38 (6), Wallace 9 (1), Bartosz 7 (1), Fraser 5, 10 zb., Kowalczyk 2 oraz Jarecki (2), Sałasz 2, Gabiński 2.
POLSKI CUKIER: Troter 17 (2), Wiśniewski 12, Diduszko 9, Skifić 4, 11 zb., Sanduł 2 oraz Weaver 11 (1), Sulima 11, Śnieg 10, Perka 5.
To był praktycznie mecz Polski Cukier - Dardan Berisha. - On jeszcze nie powiedział w ofensywie ostatniego słowa - ostrzegał trener Jacek Winnicki. Miał rację. Reprezentant Kosowa rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie. W regulaminowym czasie trafił 9 z 20 rzutów z gry, na koncie miał 33 punkty. Ponad połowę dorobku całej drużyny! To on doprowadził do dogrywki, na sekundy przed końcową syreną był faulowany przy rzucie z dystansu i trafił wszystkie wolne (w całym meczu 10/11).
Torunianie długo nie potrafili go zatrzymać. Udało się wreszcie w dogrywkach: w 10 minut lider gospodarzy tylko 5 razy rzucił na toruński kosz, a Polfarmex rezerwowego strzelca nie znalazł.
Zwycięstwo ciężko wywalczone, ale zasłużone. Polski Cukier prowadził praktycznie przez cały mecz, w 2. kwarcie najwyżej - 20:9. Gospodarzom udało się doprowadzić do remisu dopiero w 35. minucie po "trójce" - a jakże - Dardana Berishy. Po raz pierwszy Polfarmex prowadził dopiero w 43. minucie po trafieniu Michaela Frasera, bardzo dobrze zresztą wyeliminowanego z ofensywy gospodarzy.
W pierwszej dogrywce goście mieli szansę zakończyć mecz, ale Łukasz Wiśniewski nie trafił w ostatniej akcji. W drugich 5 minutach kapitan pokazał morderczą końcówkę w swoim najlepszym wydaniu - zdobył 6 punktów i Polski Cukier wypracował wreszcie bezpieczną przewagę.