https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

UMK rośnie dzięki UE i budżetowi województwa

Karina Bonowicz
http://www.kujawsko-pomorskie.pl/index.php?option=
Dzięki wsparciu unijnemu i środkom z budżetu województwa, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu powiększa swoją bazę naukowo-dydaktyczną.

Trwają prace na placach budowy Interdyscyplinarnego Centrum Nowoczesnych Technologii - jednostki badawczej na miarę XXI wieku i Uniwersyteckiego Centrum Sportowego - informuje Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Przeczytaj także:Świętujemy w Toruniu urodziny Mikołaja Kopernika

Budynek Interdyscyplinarnego Centrum Nowoczesnych Technologii już stoi. W skrzydle parterowym dobiegły końca prace związane z konstrukcją żelbetowa i murową, w drugiej robotnicy wykonują pokrycie dachu. Lada dzień rozpocznie się instalacja stolarki drzwiowej i okiennej oraz zewnętrznych elementów ślusarskich. Po zamknięciu budynku przyjdzie czas na montaż instalacji elektrycznej i sanitarnej. Postęp prac można śledzić na bieżąco na stronie internetowej projektu http://www.icnt.umk.pl/index.htm.

Wiadomości z Torunia

Gotowe są już też fundamenty innej istotnej dla rozwoju uczelni inwestycji - Uniwersyteckiego Centrum Sportowego. Położony u zbiegu ulic Św. Józefa i Św. Klemensa kompleks tworzyć będą sala gimnastyczna, 25-metrowy basen, szatnie, sale do ćwiczeń, siłownia i ścianka wspinaczkowa.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
co roku doją na maxa
Operacja - droga rekrutacja
Co się stanie z olbrzymimi pieniędzmi, jakie UMK zarobił na
tegorocznych kandydatach na studia?
Alicja Cichocka, Czwartek, 11 Września 2008

Maturzysta, który w Gdańsku złoży papiery na pięć kierunków studiów,
zapłaci za to 85 zł. A w Toruniu? Co najmniej 375 zł.

- 50 tysięcy złotych na dodatki do pensji dla pracowników działu
dydaktyki, najwięcej 500 tysięcy na wynagrodzenia dla członków
komisji rekrutacyjnych - podlicza wydatki z zeszłorocznego naboru
Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK. Wtedy jeszcze uczelnia opłacała
kilkudziesięciu członków komisji, dziś w jednej, centralnej jest
zaledwie... 16.

Reklama
Rekrutacja słono kosztuje. Każdego maturzystę - 75 zł, a jeśli
młodemu wymarzy się być artystą, zapłaci 150 zł (cenę podbija
egzamin praktyczny). Tegoroczny maturzysta rekordzista zostawił w
ten sposób na UMK kwotę, za którą mógłby spędzić dwie noce w
czterogwiazdkowym toruńskim hotelu - 750 zł.

W zeszłym roku na konto toruńskiego UMK maturzyści przelali
bagatela... 1 mln 750 tys. zł. Z tego ok. 1 mln zł pochłonęła
rekrutacyjna machina. Obsługa informatyczna - komputery, obsługa
systemu, opłaty licencjackie - pożarła w sumie 160 tys. zł. Do tego
doszły jeszcze listy do maturzystów (130 tys. zł), organizacja
egzaminów wstępnych (90 tys. zł), a nawet materiały biurowe (40 tys.
zł).

Na pokrzepienie uczelnia podaje, że pieniądze wróciły, ale do...
trzecioklasistów. W postaci darmowych folderów informacyjnych,
rozdawanych na targach edukacyjnych.

- Promujemy się za te pieniądze. Część idzie na działalność
statutową uczelni - mówi rzecznik UMK.

Rekrutacja, choć wirtualna, to dziś zadziwiająco kosztowna operacja.
Ale można rekrutować taniej. Politechnika Gdańska kasuje tylko raz
85 zł (150 zł na architekturze) i to bez względu na to, ile wybierze
się kierunków. Zachęca w ten sposób do studiów technicznych.

Jej rzecznik przyznaje, że gdy wchodził „system jednej opłaty”,
obawiano się, że może przynieść straty. Tak się jednak nie stało.

- Nie dopłacamy do naboru - mówi Katarzyna Żelazek, rzecznik
technicznej uczelni. - System wprowadziliśmy dwa lata temu, gdy
weszła e-rekrutacja, a ta obniżyła koszty naboru.

W tym roku za 915 tys. zł politechnika obsłużyła ok. 8 tys.
maturzystów.

- Pieniędzy wystarczy na publikację wydawnictw promocyjnych dla
maturzystów, wizyty rekrutacyjne w szkołach lub udział w targach
edukacyjnych – mówi Zofia Kułaga, kwestor uczelni. - Nie narzekamy.

Dzięki wprowadzeniu e-rekrutacji udało się zmniejszyć biurokratyczną
machinę na uczelniach. Spadły koszty operacji. Ale na UMK są
niewzruszeni.

- Nabór zaczynamy już w lutym, musimy opłacać ludzi, system
komputerowy - odpiera argumenty rzecznik UMK.

W tym roku UMK skasował od kandydatów na studia około dwóch milionów złotych.
m
m.
Drodzy "życzliwi przyjaciele" z Bydgoszczy, czytam te wasze wypowiedzi i się zastanawiam, o co jeszcze możecie oskarżyć Toruń, jego kolejne władze oraz jego mieszkańców, a także jak daleko w przeszłość sięgniecie po kolejne żale. Może dotrzecie do Krzyżaków, bo nie zbudowali zamku nad Brdą (kilka kilometrów zanim wpadnie ona do Wisły), bo ci wredni ludzie mieszkający 35 km w dół Wisły chwycili ich za fraki i wyżebrali, aby się osiedlili właśnie u nich? Jasne, ze w Toruniu jest kilka mało przejrzystych spraw, ale jeśli tylko media poświęcałyby więcej uwagi brudnym sprawom w Bydgoszczy, też by się coś znalazło. Rozumiem, że możecie mieć żale o różne rzeczy, ale macie pretensje do garbatego, że ma dzieci proste. Toruń się do województwa z wami nie pchał, do metropolii też się nie pcha tak, jak to pisują gazety.
k
klan i familiada
Standardy UMK w Toruniu- czy to rodzinna szkółka?

"" Klan i Familiada na UMK
W rektoracie uniwersytetu matka, siostra, córka brata? Niektórym ta
sytuacja kojarzy się z nepotyzmem
Alicja Cichocka, Piątek, 28 Sierpnia 2009

Prorodzinna polityka UMK? W administracji i jednostkach toruńskiego
uniwersytetu pracują całe rodziny. Są choćby dzieci, ale i synowe
wysokich rangą urzędników.

Jedna z ostatnich nominacji w uniwersyteckiej administracji - w
czerwcu nowe stanowisko planowania inwestycji, bez żadnego
zewnętrznego naboru czy konkurencji, na mocy decyzji kanclerza
uczelni objęła córka kwestora UMK, Sławomira Głowackiego. Jakie
miała doświadczenie? To absolwentka studiów humanistycznych, przez
ostatnie trzy lata pracownica sekretariatu Studium Praktycznej Nauki
Języków Obcych UMK.

Z ciekawości i zainspirowani tym przykładem postanowiliśmy sprawdzić
powiązania rodzinne urzędników wyższego szczebla administracji UMK.

Reklama
Najliczniejsza jest rodzina Henryka Pańki, wicekanclerza ds.
administracyjnych. Na UMK pracuje również jego żona (kierowniczka
działu zaopatrzenia i transportu) oraz synowa (specjalistka w dziale
socjalnym, podległym notabene wicekanclerzowi Pańce). Klan Pańków na
uniwersytecie zamyka jego syn - zatrudniony na administracyjno-
dydaktycznym stanowisku kierownika Uniwersyteckiego Centrum
Nowoczesnych Technologii Nauczania. Z kolei kierownikiem obiektu
Collegium Maximum przy placu Rapackiego jest synowa Jana Kachniarza,
dyrektora ds. technicznych UMK.

- Nagromadzenie tylu synowych i dzieci wysokich urzędników w jednej
instytucji stawia znaki zapytania i jest niepokojące. Uniwersytet to
instytucja publiczna, która powinna wystrzegać się sytuacji, które
mogą kojarzyć się z nepotyzmem - komentuje dla „Nowości” Anna
Wojciechowska-Nowak, ekspertka z Fundacji im. Stefana Batorego. Czy
UMK prowadzi politykę prorodzinną? - pytamy rektora toruńskiego
uniwersytetu. - Mówimy o uczelni której administracja liczy 1,5 tys.
osób, cztery wymienione przypadki to nic nieznaczący margines -
twierdzi prof. Andrzej Radzimiński, rektor UMK.

Podkreśla, że taką sytuację w administracji już zastał. A decyzję o
zatrudnieniu córki kwestora podjął kanclerz, który jest niezależny w
swoich postanowieniach.

- Poza tym część osób została przyjęta do pracy biorąc udział w
konkursach i wygrała je w sposób ewidentny - podkreśla rektor.

Sprawdziliśmy. Tylko syn wicekanclerza wygrał konkurs na kierownicze
stanowisko. Wcześniej, przez rok, pracował na etacie młodszego programisty w Uczelnianym Centrum Informacyjnym.""
j
jedynak
del
k
kuriozum na umk
Umk to coraz większe badziewie ,studenci są traktowani jak dojne krowy dla kadry tzw.naukowców i nic poza tym.

Szkoda wydawać kasy i denerwować się kiedy można po prostu iść gdzie indziej.
Oto jeden z przykładów:

" Kuriozum na toruńskim uniwersytecie - studenci zaoczni po raz drugi
mają te same zajęcia
Alicja Cichocka, Czwartek, 17 Grudnia 2009; aktualizowano:
17.12.2009 11:27

- Kpina z nauki - tak o studiach na zaocznej socjologii II stopnia
mówią studenci UMK. Toruński uniwersytet zafundował im powtórkę
materiału za prawie 2,4 tys. złotych za semestr.
Studenci pierwszego roku zaocznej socjologii studiów uzupełniających
wykształcenie magisterskie są oburzeni, a część domaga się zmiany
planów studiów.

- Wszystkie zajęcia mieliśmy już na studiach licencjackich. Za
ciężkie pieniądze UMK serwuje nam powtórkę materiału. Jaki sens mają
takie studia? - bulwersują się studenci.

- Za plecami bez naszej zgody Uniwersytet Mikołaja Kopernika zmienił
warunki umowy. Gdy decydowaliśmy się na studia, w planie były między
innymi zajęcia z antropologii społecznej, teraz ich nie ma. Zamiast
tego powtarzamy wszystko, co przerobiliśmy już na licencjacie:
logikę, filozofię, metodologię nauk społecznych. Część zajęć różni
się tylko nazwą - mówi nam jedna ze studentek.

Szef studiów zaocznych na socjologii dr Paweł Załęcki twierdzi, że
plan powstał zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa
Wyższego.

- Nie mamy wyboru - mówi. - Musimy ściśle trzymać się standardów
kształcenia. W 2007 roku resort wywrócił je do góry nogami, teraz
logiki, metodologii i filozofii mamy uczyć już nie na licencjacie,
tylko na studiach II stopnia. Studenci są ofiarami takich
przekształceń.

Sytuację pogorszyła jeszcze polityka oszczędnościowa uczelni.
Urozmaicające dodatkowe godziny ćwiczeń i wykładów od tego roku
obcięto. Plan zubożał aż o jedną czwartą zajęć!

- Trzymamy się minimum programowego - mówi dr Załęcki. Co do
antropologii twierdzi, że absolwenci UMK mieli ją na studiach
licencjackich. - Dwa lata temu, zgodnie z wytycznymi ministerstwa
przedmiot przewędrował ze studiów uzupełniających na licencjackie -
po zastanowieniu dr Załęcki przyznaje, że mogło się tak zdarzyć, że
jakiś rocznik na te zajęcia się nie załapał.

- Jaki więc sens mają studia, na których tylko powtarza się
materiał? - pytamy.

- Nam też się to nie podoba. Ból transformacji - mówi szef
zaocznych.

Po naszej interwencji sprawa trafia do rektora prof. Andrzeja
Radzimińskiego. Widział plan socjologów i chce wyjaśnień. Dziś
spotka się z dziekanem humanistów prof. Andrzejem Szahajem oraz
odpowiedzialną za kształcenie prorektor prof. Danutą Janicką.

- Chcemy sprawdzić, czy taka sytuacja spotkała tylko socjologów,
spróbujemy temu zaradzić - mówi poprzez rzecznika rektor UMK. "
W
Woj
to z 2007 roku. Po 1 większość tych miejsc wygląda teraz zupełnie inaczej, a po 2 róznie dobrze mogły być kręcone na podwórkach kamiec na SM w Toruniu łacznie ze szczurmi o których pisano niedawno.
i
iks
Ale wy też możecie tu studiować, chyba że wybierzecie o wiele łatwiejszą drogę kształcenia na światowej sławy
UKW-AB-WSP. Stypendia naukowe tam gwarantowane. Zresztą powinniście być dumni, że i w wasze wiejskie progi zajrzał UMK w postaci Collegium Medicum. Trochę renomy nie zawadzi.
e
europejczyk
i wszystko kosztem,co by dzisiaj znaczył ten zbankrutowany torun gdyby nie był w woj razem z bydgoszczą,tak wiec oni tak ciagna do metropoli bydgoskiej jak pszczoły do ula zeby kosztem bydgoszczy sie odbic od dna.jak widac torun sam nigdy nie potrafił ządzic (byłe woj torunskie,zawsze na koncu z wszystkich woj w polsce)nie dajmy sie dalej okradac,to sa nasze pieniadze co powinny byc inwestowane w bydgoszczy ,,,,,,NIE ,DLA TORUNIA W METROPOLI BYDGOSKIEJ,trzeba pozbyc sie wrzoda

Tak dzielą środki unijne złodzieje z toruniewka. Gdzie się tego nauczyli czy na tym coraz to bardziej upadającym pod względem naukowym i moralnym uniwersyteciku?

W Toruniu 308 projektów zostało dofinansowanych kwotą 1,265 miliarda złotych. Co przy 205 tysiącach mieszkańców daje na osobę kwotę ok. 6170 złotych.

W Bydgoszczy 333 projekty zostały dofinansowane kwotą 817 mln złotych. Przy 356 tysiącach mieszkańców daje to na jedną osobę kwotę 2294 złote.
a
adam
i wszystko kosztem,co by dzisiaj znaczył ten zbankrutowany torun gdyby nie był w woj razem z bydgoszczą,tak wiec oni tak ciagna do metropoli bydgoskiej jak pszczoły do ula zeby kosztem bydgoszczy sie odbic od dna.jak widac torun sam nigdy nie potrafił ządzic (byłe woj torunskie,zawsze na koncu z wszystkich woj w polsce)nie dajmy sie dalej okradac,to sa nasze pieniadze co powinny byc inwestowane w bydgoszczy ,,,,,,NIE ,DLA TORUNIA W METROPOLI BYDGOSKIEJ,trzeba pozbyc sie wrzoda
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska