UNIA Janikowo - WDA Świecie 0:0
Unia: Piesik - Hadaś, Łożyński, Dreszler, Borysiak - Lewandowski, Michałowski (83. Wawrzyniak) - Dereżyński, Rybicki (7. Łabuszyński/54. Wieczorek), Kot - Kędziora.
Wda: Zapała - Sulowski, Szczukowski, Żurek, Plewa - Wenerski, Brzeziński - Olszewski (88. Chabowski), Grzywaczewski (70. Mik), Kanik (75. Czerwiński) - Subkowski
Tak jak można było się spodziewać na środku obrony Wdy Pawła Ettingera zastąpił Damian Szczukowski. Z kolei na lewej obronie w jego miejsce przesunięty został Mikołaj Plewa, a na lewej flance zagrał ostatnio rezerwowy Radosław Kanik. Dla niego oraz Grzegorza Brzezińskiego derby miały dodatkowy smaczek, bo obaj reprezentowali w przeszłości barwy janikowskiego klubu. Z kolei trener gospodarzy Artur Polehojko z dwóch ex-świeciaków postawił tylko na Krzysztofa Łożyńskiego. Robert Tomaszewski usiadł na ławce, a między słupkami stanął Marcin Piesik.
W 1. części lepiej prezentowali się miejscowi, ale brakowało im skuteczności pod bramką rywali. Dobrze bronił też Łukasz Zapała. On to uratował kilka razy swój zespół z opresji broniąc strzały Piotra Łabuszyńskiego, Macieja Kota, Arkadiusza Dereżyńskiego. Ponadto dobre okazje dla Unii zmarnowali jeszcze Przemysław Kędziora (9. min.) i Łabuszyński (40.). Świecianie do przerwy odpowiedzieli strzałami z dystansu Łukasza Subkowskiego i Damiana Szczukowskiego, ale nie zrobiły one wrażenia na Marcinie Piesiku.
Przebudzenie gości
W 2. części goście zagrali lepiej i kilka razy było gorąco w polu karnym Unii. W 51. min. Bartosz Dreszler uratował miejscowych wybijając piłkę z linii bramkowej po "główce" Brzezińskiego. W 65. min. znów bliski szczęścia był Grzegorz Brzeziński, ale spudłował z 7 metrów. Za chwilę wynik mógł otworzyć Łukasz Wenerski, lecz przegrał pojedynek sam na sam z Piesikiem. Te niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w 75. min., ale "setki" nie wykorzystał Maciej Kot posyłając piłkę tuż obok słupka. Potem jeszcze próbowali szczęścia Piotr Żurek i Brzeziński, ale bezskutecznie. Derby w Janikowie zakończyły się remisem.
Odnotujmy jeszcze, że na ostatni kwadrans na boisku zameldował się Bartosz Czerwiński, który wraca do zdrowia po kontuzji odniesionej w marcowym sparingu ze Startem Warlubie.