Unia Janikowo słabo zaczęła rundę wiosenną. Podopieczni Piotra Klepczarka przegrali na wyjeździe z Jarotą Jarocin 2:4, a u siebie tylko zremisowali 1:1 z Bałtykiem Koszalin. To bardzo zaskakujące wyniki, bo janikowianie bardzo mocno się wzmocnili w przerwie zimowej i wydawało się, że będą jednym z głównych faworytów rundy wiosennej i mocno dadzą się we znaki zespołom z czołówki. A tu przyszły straty punktów z zespołami broniącymi się przed spadkiem.
Zdjęcia z meczu Unia Janikowo - Bałtyk Koszalin
Spytaliśmy trenera Unii: dlaczego zespół tak słabo wystartował na wiosnę?
- Dwie rzeczy zaważy na wynikach - tłumaczy szkoleniowiec zespołu z Janikowo. - Po pierwsze: mamy całkiem nowy zespół i siłą rzeczy potrzebujemy czasu, by się zgrać i poznać oraz by to wszystko "zatrybiło". Po drugie: to nie były jakieś złe mecze w naszym wykonaniu. Stwarzaliśmy sobie wiele okazji, a rywali rzadko dopuszczaliśmy pod naszą bramkę. Różnica jest taka, że my byliśmy nieskuteczni, a oni wykorzystywali nasze indywidualne błędy. W Jarocinie goniliśmy wynik, postawiliśmy wszystko na jedną kartę i dostaliśmy dwa gole w końcówce. Z kolei z Bałtykiem straciliśmy kuriozalnego gola, po tym jak sami mieliśmy rzut rożny - wylicza Klepczarek.
Szkoleniowiec podkreśla, że to żadne wytłumaczenie. Zapewnia, że zespół pracuje nad tym, by wyeliminować indywidualne błędy w obronie i poprawić skuteczność w ataku.
- Mamy dużo materiału do analizy - uważa. - Okres przygotowawczy nie przebiegał tak jak sobie zakładaliśmy. Wypadły nam sparingi z silnymi zespołami, które mogły nam wiele dać. Musimy się docierać w meczach ligowych, a to niekiedy kosztuje punkty. Wiadomo, że liczyliśmy na dużo więcej. Nie załamujemy się słabszym początkiem i nie zwieszamy głów, tylko ostro pracujemy, by wyeliminować błędy z naszej gry. Jesteśmy przekonani, że już niedługo kibice będą zadowoleni z naszej gry i przede wszystkim wyników - dodaje szkoleniowiec.
Pierwsza okazja do poprawy już w sobotę na wyjeździe z Sokołem Kleczew.
