Torunianie jechali na mecz w dobrych humorach - podbudowani dobrymi wynikami w końcówce fazy zasadniczej chcieli sprawić urodzinowy prezent kierownikowi Przemysławowi Bomastkowi. Były toruński hokeista skończył w środę 44 lata.
Pierwsza tercja zakończyła się bezbramkowo. Obie ekipy grały po kilkadziesiąt sekund w przewadze (kary Wanata i K. Kalinowskiego), ale nie wykorzystały okazji.
W drugiej tercji oświęcimianie widząc, że to nie przelewki (poprzednie dwa mecze z KH Energa wygrali dopiero po karnych i dogrywce) rzucili się do ataków. W końcu w 25. min. Dziukow strzałem z bliskiej odległości przełamał świetnie spisującego się Ekholma Rosena. A krótko przed przerwą gospodarze zdobyli dwa kolejne gole. Najpierw świetną kontrę i sytuację sam na sam wykorzystał Denyskin, a potem Pangiełow, podczas gry czterech na czterech wykorzystał świetne podanie Padakina. To rozstrzygnęło losy meczu.
W trzeciej tercji torunianie stworzyli kilka dobrych okazji, ale ostatecznie stracili jeszcze dwie bramki, w tym ostatnią do pustej bramki na ponad dwie minuty przed końcem, podczas kary Diukowa i gry 6 na 4. Na koniec jeszcze Zieliński dostał karę meczu za brutalny atak na M. Noworytę.
Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 5:0 (0:0, 3:0, 2:0)
1:0 Roman Diukow - Alexander Szczechura, Michael Cichy (25:17), 2:0 Andrij Denyskin - Filipp Pangiełow-Jułdaszew (37:39), 3:0 Filipp Pangiełow-Jułdaszew - Pawło Padakin, Kristaps Jākobsons (39:03, 4 na 4), 4:0 Pawło Padakin - Andrij Denyskin, Krystian Dziubiński (51:04), 5:0 Tommi Laakso - Aleksandrs Jerofejevs (57:41, w osłabieniu, do pustej bramki)
Drugi mecz - już w czwartek o godz. 18, też w Oświęcimiu. Potem rywalizacja przeniesie się do Torunia, gdzie zaplanowano spotkania w niedzielę (godz. 17) i poniedziałek (18.30). Do półfinału awansuje ten zespół, który wygra cztery mecze.
