https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Upadek Domaru, towar leży w magazynach, prezesi się cieszą

(KB) (M)
W byłym już salonie Domaru przy ul. Szajnochy w Bydgoszczy
W byłym już salonie Domaru przy ul. Szajnochy w Bydgoszczy fot. Jarosław Pruss/archiwum
Sąd Gospodarczy w Bydgoszczy ogłosił upadłość znanej bydgoskiej firmy Domar, która działała w branży RTV AGD. Sąd uznał, że Domar jest niewypłacalny.

Tym samym formalnie potwierdzono to, co od dłuższego czasu było oczywiste - na przełomie września i października zamknięto ostatnie z sieci 47 placówek Domaru, pracę straciło ok. 450 pracowników.

Sąd wyznaczył syndyka majątku likwidowanego przedsiębiorstwa, którym została dotychczasowa sądowa nadzorca - Gizela Eckert - Kurczewska.

Po wyjściu z sali sądowej prezesi Domaru nie kryli zadowolenia. Z dziennikarzem nie chcieli jednak rozmawiać, tłumacząc się brakiem czasu. Teraz zastanawiają się skąd wziąć pieniądze na wypłaty odpraw. W firmowych magazynach przy ul. Szajnochy zalegają towary i wyposażenie zwiezione ze zlikwidowanych sklepów.

Przypomnijmy, że wnioski o upadłość przedsiębiorstwa złożyły Daewoo Electronics i Whirlpool - jego najwięksi wierzyciele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pracownik
nie wiem czy ktoś się cieszy z tego upadku, ale na pewno nie pracownicy, ani byli ani obecni. Nie dostali wynagrodzeń za październik, a niektórzy nawet za wrzesień, ani należnych odpraw. Upadł jeden z większych pracodawców w województwie a gazety mają to głęboko w .....Interesowała ich tylko działalność braci Stajszczaków. Więc może Panowie Pismaki zainteresują się losem pracowników tym razem?Od 5 listopada działa Pani Syndyk w firmie,ale narazie nie zrobiła nic, żeby poinformować o planowanych działaniach w celu wypłaty wynagrodzeń. Większość domyśla się tylko,że będzie chciala skorzystać z POMOCY PAŃSTWA, ale oficjalnie nikt , nic nie przekazał tzn. w dziale Kadr - NIC NIE WIADOMO.
Nie wiem czyja to wina, że zakład się rozleciał i szczerze mówiąc guzik mnie to teraz obchodzi. Najbardziej boli, że Pan Prezes od kilku miesięcy nie raczył słowa powiedzieć do pracowników, tylko zamknął się w gabinecie tak jakby miał nas w nosie. Jeśli to nie jego wina to czego się boi?albo kogo?
A swoją drogą współczuję mu, mieć tyle ludzi na sumieniu. Czy po czymś takim można normalnie żyć?Panie Prezesie , jakie to uczucie?Wiedzieć,że taka masa ludzi nie powie juz Panu wiecej" DZIEŃ DOBRY"?Szkoda gadać!
S
S
Panowie prezesi są zadowoleni,bo dla nich na sowite odprawy pieniądze na pewno się znajdą.Dla roboli już niekoniecznie.
o
obserwator
Skad wziazdz pieniadze na odprawy? Proste jak swinski ogon. Wystawic na licytacje wszystkie towary zalegajace magazyn i juz sa pieniadze na odprawy.
w
wox
nic dziwnego że to nastąpiło.. jak się trzyma pożółkłe od czasu zmywarki na półkach w cenie ponad 2tysiące to aż dziw że ten moloch tak długo wytrwał.. szkoda że polscy przedsiębiorcy nie potrafią szybko reagować na zmiany..
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska