Uprawiał narkotyki w zamian za jedzenie. W niepozornym domu stały namioty z krzewami marihuany

W areszcie jest od 20 września 2013 roku. Zatrzymali go funkcjonariusze Straży Granicznej. Zrobili nalot na niepozorny dom w Kęszy, bo mieli informację, że mieszka tam cudzoziemiec z bronią. Odkryli plantację marihuany. 55-letni mieszkaniec Starogardu wynajmował dom od stycznia 2013 r. Co miesiąc płacił właścicielowi na konto 1 tys. 300 zł.

Skąd miał pieniądze, skoro nie pracował zawodowo? Sąsiedzi dziwili się, że żaluzje zawsze były opuszczone. Właściciele poinformowali R., że zamierzają sprzedać dom krótko przed akcją Straży Granicznej. Nie mogli pokazać domu oferentowi, bo R. powiadomił ich, że wyjeżdża na dłużej.

A w domu były... namioty z 50 krzewami marihuany. Znaleziono też przygotowany do sprzedaży susz w ilości 313 gramów oraz 17,5 kg tytoniu.

Przeczytaj również: Połknął woreczek z narkotykami? Prosto z komendy trafił do szpitala

Zatrzymany dozorca bronił się, twierdząc, że zajmował się roślinami w zamian za jedzenie dla mężczyzn, których nie zna. To oni rzekomo opłacali czynsz. R. był wcześniej karany za pobicie na 5 lat i trzy miesiące więzienia. Wyszedł na wolność wcześniej - 12 sierpnia 2012 r.

Komu sprzedawał marihuanę? Z kim był w kontakcie? Sąsiedzi widzieli, że przyjeżdżały do niego dwa auta - biały opel corsa i audi.

Póki co tylko R. usłyszał zarzuty. Właśnie skierowano do sądu akt oskarżenia.