Uratujmy aniołka przy Wszechnicy

Dziś na radzie programowej Muzeum Historyczno-Etnograficznego Bogdan Kuffel zamierza zainspirować to ciało do zajęcia się sprawą niszczejącej figury anioła, która stoi na wzniesieniu przy Wszechnicy Chojnickiej. Kuffel uważa, że to skandal, że udało się zrewitalizować - i to bardzo pięknie - gmach Wszechnicy, a nie udało się to z figurą, której renowacja nie wymaga kroci.

- Na to nie trzeba dużych pieniędzy - mówi. - Ale trzeba się po prostu za to zabrać, zanim się nam ta figura zupełnie nie rozpadnie. Jak ma nas ten anioł chronić, skoro nie ma lewej ręki...Pewnie, może nie jest to arcydzieło, ale przecież świadectwo minionych czasów. Szkoda tego.

Kuffel rozmawiał już z innym członkiem rady programowej Markiem Kołyszką, który byłby skłonny zrobić dokumentację konserwatorską pomnika. Były też rozmowy z Jarosławem Urbańskim o ewentualnym odtworzeniu rzeźby. Teraz chodzi tylko o to, żeby znaleźć na to środki.

- Na pewno poruszę ten temat na komisji kultury w radzie miejskiej, ale zastanawiam się też nad zbiórką publiczną, może zaapelować o datki do mieszkańców - zastanawia się Kuffel.
Podkreśla, że warto - zwłaszcza teraz w okresie postu, gdy jest czas na refleksję - zastanowić się nad tym, co da się uratować z przeszłości. - Chlubimy się Wszechnicą - mówi. - No to zadbajmy też o małą cząstkę z jej otoczenia.

Anioł przy Wszechnicy nie był jedynym, który zdobił ten teren. Drugi stał na obecnym placu Emsdetten, a dziś znajduje się w klasztorze sióstr franciszkanek w Orliku.