MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Uratujmy nasze ogrody - apeluje Jerzy Megger

MARIA EICHLER
Jerzy Megger zachęca do tego, by myśleć o ogrodach jako oazie spokoju, wypoczynku i rekreacji
Jerzy Megger zachęca do tego, by myśleć o ogrodach jako oazie spokoju, wypoczynku i rekreacji Maria Eichler
Temat działek ogródkowych nadal na topie. Nic dziwnego, w Chojnicach jest ich ponad 1000, więc prawie każda rodzina jest zainteresowana ich przyszłością.

Są deklaracje burmistrza Arseniusza Finstera, że samorząd nie połakomi się na grunty ogrodów i że nie ma wobec nich żadnych planów inwestycyjnych. Ale przypomnijmy, że były kiedyś w Chojnicach ogrody im. Dubois i Energetyka, a dziś są to osiedla.

Lada moment to samo ma się stać z "Metalowcem", gdzie doszło do złamania regulaminu ogrodów działkowych i wznoszenia budowli niemających nic wspólnego z altanami. Dla władz miejskich stało się to pretekstem do wypowiedzenia wieczystej dzierżawy i sprawa jest teraz w sądzie. Wielu mieszkających na stałe na działkach "Metalowiec" zabiega o to, by usankcjonować jak najszybciej nowy status tego miejsca. Ale ci, którzy chcą tylko zaczerpnąć świeżego powietrza, uprawiać marchewkę i odpocząć w ciszy, nie kryją zawodu. Dla nich to zamach na ich azyl, ale też na portfele, bo będą zmuszeni do wykupu gruntów, które do tej pory użytkowali za darmo. I nawet jeśli potraktować za dobrą monetę to, co mówi burmistrz Arseniusz Finster, że będą mogli nadal traktować to miejsce jak dotąd, to trudno sobie wyobrazić harmonię spalin i hałasu z beztroskim odpoczynkiem i uprawą warzyw.

Przeczytaj także: Zamachu na działki w Chojnicach nie będzie
- Moim zdaniem jesteśmy teraz w przełomowym momencie, kiedy rozstrzygną się losy ogrodów - mówi Jerzy Megger, koordynator zarządów ogrodów w Chojnicach i prezes działek "Żwirki i Wigury". - Jeśli nie postaramy się o to, żeby ogrody pozostały ogrodami, to za chwilę ich nie będzie.

Megger podkreśla, że te hektary zieleni mają być oazą ciszy, spokoju, wypoczynku i rekreacji. Że można tu pomieszkiwać, jak ktoś jest w trudnej sytuacji, ale nie mieszkać. Że można postawić domeczek, ale nie willę. Że warto zadbać o to, by nie palić plastikami i śmieciem, bo to prędzej czy później nas zabije. Owszem, warto walczyć o to, by na działki dotarła cywilizacja, bo człowiek chce umyć ręce w ciepłej wodzie, chce mieć łazienkę czy kuchnię, ale trzeba protestować przeciwko wjeżdżaniu aut w alejki.

Jeśli w ogrodach zawiążą się stowarzyszenia, to muszą tego wszystkiego dopilnować. A do ich zarządów nie wolno powoływać ludzi, którzy będą optować za wersją przekształcenia działek w osiedle. Takich, którzy już wcześniej łamali prawo, budując okazałe pałace.

- Jeśli pójdziemy w tę stronę, to nas zjedzą - nie ma wątpliwości Megger. - Trzeba mieć tego świadomość.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska