W piątek (9 grudnia) podczas zebrania w Sypniewie mieszkańcy Frydrychowa wypowiedzieli się przeciwko. - To bardzo rozsądna decyzja, tylko martwimy się, co zrobią z tym dalej w gminie - mówi jeden z zainteresowanych rolników. - Jak ktoś chce kupić, jego prawo. Ale dziwię się, że gmina twierdzi, że nie widzi przeciwwskazań do sprzedaży, choć droga prowadzi do pól i jeżdżą nią rolnicy z Lubczy.
Zainteresowani są też zdziwieni, że choć część drogi leży w sołectwie Lubcza, rolnicy z Lubczy nie zostali powiadomieni o sprawie. Natomiast wysłano pismo do Frydrychowa, choć nikt z tego terenu nie ma tam pola.
- Mieszkańców Frydrychowa poinformowano, że rolnicy z Lubczy, którzy mają tam pola, mogą otrzymać służebność korzystania z drogi - mówi Czytelnik. - Dlaczego mam kogoś prosić o coś, co mi się należy? Przecież jestem takim samym podatnikiem, jak inni. I choć jestem bezpośrednio zainteresowany, nikt do mnie nawet nie zadzwonił, że droga, po której jeżdżę na pole, może być sprzedana. Czy to jest w porządku?
Na zebraniu obecny był przewodniczący rady gminy. - Zostałem zaproszony przez sołtysa, przyjechałem i oberwałem za urząd - mówi Józef Kujawiak. - Rada gminy nigdy nie wyraziłaby zgody na sprzedaż drogi, bo skoro coś funkcjonuje dobrze, to tak powinno być. Po co sprzedawać drogę? Żeby rolnicy musieli później prosić o przejazd? Zamieszanie wywołało pismo, które po prostu było sporządzone bardzo nieszczęśliwie.
Kujawiak twierdzi, że skoro ktoś zapytał gminę o możliwość sprzedaży, powinien dostać odpowiedź. - Wystarczyło po prostu poprosić mieszkańców Frydrychowa o wyrażenie opinii na ten temat - dodaje Kujawiak.
Wiadomości z Sępólna Krajeńskiego
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje