- Choroby płuc to druga po problemach z sercem, najczęstsza przyczyna śmierci na świecie. Czy Polacy o tym wiedzą?
- Niestety nie. I w Polsce i na świecie mamy ogromny problem z niedodiagnozowaniem, bo niewielu z nas decyduje się na badania. Żyjemy w dużej nieświadomości, podczas gdy na przykład astma dotyczy w naszym kraju kilku milionów ludzi. Rośnie liczba cierpiących na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, podobnie z nowotworami dróg oddechowych. Wiele osób ma też problem z bezdechem podczas snu. To groźne schorzenia. Tymczasem szacuje się, że do lekarza trafia co czwarty chory na płuca. Oznacza to, że wielu ludzi nawet nie wie, że niszczy ich choroba.
- Dlaczego się nie badamy? Boimy się wyniku czy bolesnej diagnostyki?
- Pewnie i jednego i drugiego. W obu przypadkach niepotrzebnie. Badania radiologiczne czy spirometryczne są nieinwazyjne i w ogóle nie bolą. Natomiast wszyscy wiemy, że choroby wcześnie wykryte łatwiej jest pokonać. Wymówką nie powinien być też brak czasu, bo aparaty do spirometrii, czyli badania wydolności płuc, są teraz w niemal każdej przychodni lekarskiej.
- Co powinno nas zaniepokoić?
- Na pewno długotrwały kaszel, duszności, uczucie ciasnoty w klatce piersiowej, dyskomfort podczas oddychania, szybsze męczenie się. Jednak w przypadku płuc powinniśmy stawiać na profilaktykę, bo gdy zauważamy, że mamy problem ze złapaniem tchu przy wejściu na drugie, trzecie piętro, to oznacza, że ich wydolność jest już znacznie obniżona, a choroba zaawansowana. Lepiej więc badać się regularnie niż czekać na objawy.
- Co powoduje schorzenia płuc? Czy winne są tylko papierosy?
- Palenie to główny powód. Także bierne. Musimy pamiętać, że osoba narażona na dym papierosowy wdycha porównywalną ilość toksyn co sam palacz. Ten nałóg niszczy układ oddechowy i może prowadzić nawet do śmierci. Druga przyczyna to genetyczna skłonność, wyzwalana przez czynniki środowiskowe, np. zanieczyszczenie środowiska czy nawracające infekcje wirusowe dróg oddechowych. Palenie też odgrywa tu niemałą rolę.
- Coraz więcej mówi się o zespole bezdechu podczas snu. Jak groźne jest to schorzenia?
- Bezdech najczęściej wynika z niewłaściwej anatomii nosogardła, patologii zatok czy innych kłopotów laryngologicznych. Z powodu niedrożności dróg oddechowych powietrze nie może być swobodnie wciągane przez nos i pacjent zaczyna oddychać nieogrzanym, nienawilżonym i nieoczyszczonym powietrzem przez usta. To sprzyja nawrotom infekcji - anginy, zapalenia gardła, zatok, oskrzeli i płuc. Bezdech wpływa niekorzystnie także na układ krążenia i nerwowy. Pacjenci bardzo często mają nadciśnienie tętnicze, chorobę wieńcową, ich krew jest niedotleniona. Źle śpią, chrapią, nie odpoczywają tak jak powinni, rano z trudem się wybudzają, są senni w ciągu dnia. Gdy zauważymy takie problemy, powinniśmy jak najszybciej wybrać się do specjalistycznej poradni zajmującej się diagnozą zaburzeń snu. Najczęściej konieczne jest wsparcie urządzeniami ułatwiającymi oddychanie. W niektórych przypadkach konieczna jest interwencja chirurgiczna likwidująca anomalie anatomiczne.