Do zdarzenia doszło rano w jednym ze skupów złomu w powiecie bydgoskim. Patrol z Białych Błot, kontrolując punkt skupu pod kątem nielegalnego handlu złomem, zauważył TIR-a z naczepą.
Jego kierowca załatwiał formalności związane ze sprzedażą złomu. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna rozładował 15 sztuk prętów, ważących ponad pół tony. Mundurowi postanowili to sprawdzić.
Z dokumentów wyszło, że mężczyzna miał przewieźć metalowy towar do jednej z miejscowości w województwie zachodnio-pomorskim. 35-latek nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć okoliczności sprzedaży tych prętów. Po krótkiej rozmowie przyznał się do ich kradzieży.
Mężczyzna próbując ratować sytuację zaproponował policjantom, za odstąpienie od czynności służbowych, 500 złotych. Funkcjonariusze oświadczyli 35-latkowi, że popełnił kolejne przestępstwo i jest zatrzymany.
Zobacz również:
Zarobki w policji. Ile zarabiają policjanci w 2018 roku? [NA...
35-latek trafił do policyjnego aresztu. Śledczy z Białych Błot na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalili, że to nie była jego jedyna kradzież. W ciągu dwóch dni sprzedał ponad tonę stalowych prętów.
Straty oszacowano na blisko 4500 złotych. Podejrzany usłyszał zarzut kradzieży i próby wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi. Za te przestępstwa grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
To jednak nie był koniec sprawy. Policjanci ustalili, że w proceder był zamieszany drugi z kierowców. On również usłyszał zarzut kradzieży. Funkcjonariusze udowodnili 29-latkowi kradzież blisko pół tony metalowych prętów.
Skradzione mienie zostało odzyskane. Obaj kierowcy staną przed sądem.
Zobacz również:
Prognoza pogody (24 - 26 października 2017)
źródło: TVN Meteo/x-news