Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Ciechocinku zakończyło się III Ogólnopolskie Forum Plantatorów Ziemniaków

Jadwiga Aleksandrowicz
Zakłady przetwarzające ziemniaki na skrobię są w coraz trudniejszej sytuacji. Nożyce między osiąganymi cenami a kosztami produkcji rozwierają się coraz bardziej. Na ciechocińskim forum próbowano zdiagnozować przyczyny tego stanu rzeczy.

Roman Lewandowski, przewodniczący rady organizacyjnej ciechocińskiego forum, sam jest plantatorem ziemniaków skrobiowych. W swoim gospodarstwie w Goryszewie w gm. Mogilno sadzi je od 18 lat na powierzchni 8-10 hektarów.
- Sytuacja na rynku skrobi ziemniaczanej nie jest przy obecnym kursie euro najgorsza dla rolnika. Problemy mają zakłady przetwórcze - mówi.
Liczących się zakładów produkujących skrobię z ziemniaków jest w Polsce dziewięć. Lewandowski związany jest z zakładem w Trzemesznie, trzecim pod względem produkcji skrobi w Polsce (22 tys. 360 t) po przetwórniach w Łomży i Luboniu k. Poznania.
- Rynek skrobi jest rynkiem bardzo obwarowanym limitami, cenami minimalnymi dla rolnika, systemem umów kontraktacyjnych i subwencji. Na dodatek jest to rynek powiązany z rynkiem zbóż, ponieważ skrobię produkuje się nie tylko z ziemniaków, ale też na przykład z pszenicy czy kukurydzy. Zakłady, które potrzebują skrobię, mogą wybierać. To nie jest dobra sytuacja dla zakładów przetwórstwa ziemniaczanego - nie ma złudzeń.
Zdaniem Edwarda Kosmala, przewodniczącego Stowarzyszenia Producentów Skrobi Ziemniaczanej "Plantator" przy ZPZ Łobez w woj. zachodniopomorskim, przyczyną obecnych kłopotów przetwórni są m.in. nadwyżki skrobi ziemniaczanej w Europie. Oblicza je na 20-40 procent. Nie jest wykluczone, że część tej nadwyżki trafia na polski rynek.
- Ponadto Chiny, duży odbiorca skrobi ziemniaczanej, nałożył na nią spore cła, a u nas nie ma dopłat do eksportu. Wszystko to musi odbić się na sytuacji zakładów ziemniaczanych - mówi Edwar Kosmala.
Według Henryka Kowalika, ze Stowarzyszenia Producentów Ziemniaka przy PZZ SA w Niechlowie na Dolnym Śląsku za tonę skrobi, której w Polsce produkuje się 145 tysięcy ton, można uzyskać ok. 220 euro, tymczasem koszt jej wyprodukowania sięga 250 euro.
- O ile Zakłady Przemysłu Ziemniaczanego mogą liczyć na przemysł spożywczy, który bazuje na takiej skrobi, to już na przykład przemysł papierniczy może korzystać z tańszej skrobi pszenicznej czy kukurydzianej - dodaje kolejną przyczynę problemów na skrobiowym rynku.
- Problem w tym, że o tych wszystkich bolączkach na rynku skrobi ziemniaczanej ministerstwo rolnictwa wie od co najmniej roku. Na obecnym forum postanowiliśmy raz jeszcze wszystkie te problemy zebrać i wyartykułować. O rozwiązaniach będziemy dyskutować w ministerstwie w styczniu - mówi Henryk Kowalik.
Czy jednak do tego czasu nie zaczną padać zakłady ziemniaczne, skoro jak mówi Roman Lewandowski, już od jakiegoś czasu nie wypracowują zysków, tylko konsumują kapitał?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska