Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Toruniu. Z wnioskiem wystąpił do niego wójt Jakub Danielewicz. Zarzucił oponentom pisanie nieprawdy.
W gminie trwa kampania referendalna. Na 17 listopada wyznaczono termin referendum. Grupa inicjatywna rozdała mieszkańcom dwie ulotki, w których zarzuciła wójtowi m.in. niegospodarność.
Czytaj: Co dalej z wójtem gminy Unisław
- Na ulotkach znajdowały się nieprawdziwe informacje - mówi Jakub Danielewicz. - Przedstawiono mnie, jako źle gospodarującego, zadłużającego gminę, nie radzącego sobie z dyscypliną budżetową, że o 49 procent wzrosło zadłużenie na jednego mieszkańca. A te nieprawdziwe informacje mogą wpłynąć na rozstrzygnięcia referendalne. Sąd, po rozpatrzeniu sprawy, nakazał konfiskatę ulotek, usunięcie ich ze strony internetowej, a także przeproszenie mnie m.in. na łamach "Gazety Pomorskiej".
Wyrok wczoraj był jeszcze nieprawomocny.
- Mamy czas do popołudnia, by się odwołać od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - mówi Grzegorz Pora z grupy inicjatywnej.- Robimy to. Naszą intencją, w ani jednym procencie, nie było pisanie nieprawdy. Wyrok sądu to dla nas gorzka pigułka, bo chodzi tylko o brak precyzji w użyciu słów. Napisaliśmy, że zadłużenie gminy sięga 10,2 mln złotych, nie dodaliśmy, że chodzi o planowane. I że RIO gminie postawiła 24 zarzuty, a to nieprawidłowości, nie zarzuty. Jednak jeśli nawet przegramy w Gdańsku, wójt będzie czuł nasz oddech.
Czytaj e-wydanie »