Wójt gminy Grudziądz, Andrzej Rodziewicz na łamach „Pomorskiej” jesienią ubiegłego roku, zapewniał że woda w kranach popłynie do końca 2015 roku. Tak się nie stało.
Następna data jaka padła w zapewnieniach władz gminy to koniec maja br. I znowu nie udało się dotrzymać słowa. - Jest nam przykro, że tak się stało - przyznaje Andrzej Rodziewicz, gospodarz samorządu wiejskiego. - Nie mieliśmy jednak na to większego wpływu.
Znani, nieznani z Kujawsko-Pomorskiego. Jak dobrze ich znasz?
Wczoraj w rozmowie z „Pomorską” wójt podał „ostateczny termin”: 30 czerwca.
Co opóźniło uruchomienie sieci w Grabowcu?
Magdalena Możdżyńska, szefowa referatu ochrony środowiska i rolnictwa w urzędzie gminy: - Trzeba jeszcze wybudować stację podnoszenia ciśnienia wody, która nie była wcześniej ujęta w dokumentacji projektowej. Musieliśmy doprecyzować wszystkie szczegóły, by móc rozpisać przetarg.
Jak zapewnia urzędniczka, umowa z wykonawcą tej inwestycji została podpisana we wtorek. - Firma zakupi materiały i prace powinny ruszyć - twierdzi Magdalena Możdżyńska.
Ludzie: - Mamy dosyć!
Urzędnicy zapewniają, że starają się robić wszystko, by mieszkańcy Grabowca jak najszybciej zostali podłączeni do wodociągu, ale mieszkańcy przestają już wierzyć w te obietnice. - Jesteśmy zwodzeni. Nie wiadomo w co i komu wierzyć - denerwuje się Jolanta Jendrna, sołtys wsi, która jest zaangażowana w realizację inwestycji. - Ludzie zaczynają się kłócić. Mamy dosyć tej sytuacji!
Gmina, by zapewnić mieszkańcom dostęp do bieżącej wody od sierpnia ub. roku wysyła beczkowóz. Na ten wydano z budżetu gminy Grudziądz już ponad 56 tys. zł.
Batalia o wodociąg w tej miejscowości trwa od kilku lat, o czym na bieżąco informuje „Pomorska”. Grabowiec to jedyna wieś w gm. Grudziądz, w której nie ma bieżącej wody, a studnie już dawno zdążyły wyschnąć.