MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W jednym pokoju mieszka czworo dorosłych osób. Barierami są niepełnosprawność i zbyt wąskie schody do domu

Jadwiga Aleksandrowicz
- Zniesienie  Mateusza z piętra po tych krętych i wąskich schodach jest niebezpieczne - mówi matka osiemnastolatka.
- Zniesienie Mateusza z piętra po tych krętych i wąskich schodach jest niebezpieczne - mówi matka osiemnastolatka. Jadwiga Aleksandrowicz
W maleńkim pokoju z kuchnią (24 m kw.) na piętrze budynku przy ul. Kościuszki w Aleksandrowie Kujawskim mieszka czworo dorosłych osób. Matka z trzema synami. Jeden z nich to Mateusz, niepełnosprawny od dwóch lat, odkąd nierozważnie skoczył do wody.

Uszkodzony kręgosłup, bezwładne nogi. Światem dla Mateusza jest mały pokój, bo mieszkanie znajduje się na pierwszym piętrze, dokąd prowadzą wąziutkie i kręte schody.

- Zniesienie Mateusza na parter do wózka inwalidzkiego to prawdziwy dramat..Waży sześćdziesiąt pięć kilo. Nie udźwignę go sama, a w dwie osoby nie mają szans go znieść po krętych schodach, bo jest tu za wąsko - mówi Iwona Chełminiak, matka osiemnastolatka. - Nawet lekarze, czy to lekarz domowym, czy specjaliści nie żądają, by Mateusz jechał do przychodni, tylko przyjeżdżają do niego, bo wiedzą, jakie tu są warunki - tłumaczy kobieta.

Przeczytaj także: 300 bezdomnych bydgoszczan woli spać wszędzie. Byle nie w schronisku
Do Mateusza przychodzą też nauczyciele, w domu prowadzona jest dwa razy w tygodniu rehabilitacja, przychodzi też logopeda. - Nie jest mi łatwo. Mam tylko alimenty - mówi kobieta. Zabiegam w urzędzie miasta o mieszkanie, z którego mogłaby wyjechać z Mateuszem na wózku. Jak dotąd bezskutecznie - mówi mama Mateusza. - Dostałam pismo, że jestem na sto którymś miejscu w kolejce.

W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej znają sytuację tej rodziny. - Pomagamy, na ile pozwalają przepisy. Pani Iwona przekracza kryterium dochodowe, kwalifikujące do pomocy. Ale skorzystałam ze swoich uprawnień i zwolniłam ją z opłaty za usługi specjalistyczne dla Mateusz (rehabilitacja, logopeda - dop. red.). tłumaczy Anna Urbańska, kierowniczka MOPS. - Wspieramy też tę rodzinę z rządowego programu dożywiania, bo tu kryterium dochodowe jest wyższe. Najważniejsze jest dla tej rodziny mieszkanie, z którego chłopiec mógłby bezpiecznie być wynoszony - przyznaje.

W mieście jest głód mieszkań. - Rocznie odzyskujemy dwa, trzy lokale komunalne, a kolejka jest bardzo długa - nie ukrywa burmistrz Andrzej Cieśla. - Znam sytuację tej rodziny. Będę robił wszystko, by pierwsze wolne mieszkanie na parterze, przyznać pani Chełminiak, choć są tu pewne bariery formalne. Rodzina ta mieszka w lokalu, wykupionym jakiś czas temu na własność. Będziemy jednak szukać korzystanych dla niej rozwiązań - zapewnił.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska