Leśnicy co roku wykonują inwentaryzacje zwierzyny we wszystkich nadleśnictwach.
- Zwykle odbywa się to w tradycyjny sposób – grupa osób idzie przez las, tworzy coś w rodzaju nagonki, i liczy zwierzynę, poszczególne gatunki i płcie, wszystko zapisuje. Nie jest to dla ludzi ani łatwe, ani bezpieczne, bo zwierzęta mogą się spłoszyć – wyjaśnia nam Honorata Galczewska, rzecznik prasowa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.
Teraz na terenie Nadleśnictwa Runowo i przy wsparciu Nadleśnictwa Lutówko przetestowano nowy sposób liczenia – za pomocą drona wyposażonego w kamerę termowizyjną.
Łatwiej, szybciej, bezpiecznie
- Inwentaryzacja dzienna z wykorzystaniem drona jest łatwiejsza, szybsza, bardziej szczegółowa i bezpieczniejsza, bo angażuje tylko operatora tego latającego sprzętu. Kamera termowizyjna z łatwością lokalizuje ciepło emitowane przez zwierzę. Potem wystarczy potwierdzić to obserwacją zwykłą kamerą - kontynuuje pani Honorata.
Poza tym dron spenetruje z góry każdy teren, także bagnisty, na który człowiek nie może wejść. Dodatkowy pozytyw to fakt, że tak mały statek powietrzny, unoszący się ok. 100 m nad ziemią, nie płoszy zwierząt.
Każde z 27 nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu wyposażone jest już w co najmniej jednego drona, który obsługuje dwóch przeszkolonych i z uprawnieniami pracowników.
Inwentaryzacja za pomocą drona w nadleśnictwach Runowo i Lutówko jest pierwszą taką w Polsce, testową. W ślady leśników z Krajny pójdą zapewne ich koledzy i koleżanki z innych części kraju.
