Dotąd mlekomaty ustawiono m.in. w Bydgoszczy, Inowrocławiu i Rypinie.
Sprzedaż świeżego mleka z rypińskiego automatu rozpoczęła się w październiku minionego roku. - Warto było zainwestować w to urządzenie - mówi Emilia Kudła właścicielka gospodarstwa we wsi Ławy i mlekomatu w Rypinie. - Nawet nie spodziewałam się, że zainteresowanie zakupem świeżego mleka będzie tak duże, a opinie klientów tak pochlebne.
Trud powinien się opłacić
Postawienie mlekomatu to wydatek ok. 100 tysięcy złotych. Jednak zainwestować trzeba też np. w zakup samochodu do przewozu zbiorników z mlekiem.
Dorota Smaga z Sielca (koło Janikowa) kupiła dwa mlekomaty (w Bydgoszczy i Inowrocławiu), obudowy do nich oraz specjalne auto. Na taką inwestycję potrzebny był kredyt. Od kilku dni mleko produkowane w gospodarstwie, które prowadzi z mężem Edmundem, codziennie dowożą do obydwu miast.
Obsługa jest pracochłonna (zbiorniki trzeba codziennie opróżniać, myć, wymieniać), ale małżonkowie liczą, że trud się opłaci.
- Produkcja mleka to ciężki kawałek chleba, dlatego szukaliśmy alternatywy - mówi pan Edmund. - Mamy 31 krów mlecznych i nadal będziemy odstawiać surowiec do przetwórni, ale za ten sprzedany w automacie, dostaniemy wyższą cenę.
Litr z mlekomatu kosztuje 3 zł, pół litra - 2 zł. Oczywiście nie wszystko uda się sprzedać. - To co zostaje, zabieramy do gospodarstwa i dajemy cielakom - mówi rolnik z Sielca.
Więcej o mlekomatach będzie można przeczytać w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"