Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Marzenie Szczepańskiej z Chalina drzemią niesamowite pokłady energii. To społeczniczka jak się patrzy!

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Marzena Szczepańska
Marzena Szczepańska Małgorzata Chojnicka
Marzena Szczepańska z Chalina w gm. Dobrzyń nad Wisłą działa społecznie od lat. Z jej inicjatywy powstał zespół „Chalinianki”, udziela się w stowarzyszeniu o tej samej nazwie i na drugą kadencję została sołtysem.

Istnieją kobiety, które potrafią pogodzić pracę w dużym gospodarstwie rolnym z prowadzeniem domu i jeszcze mieć czas na pracę na rzecz lokalnej społeczności. Takie pokłady energii drzemią w Marzenie Szczepańskiej. Jest rodowitą Ślązaczką z Gliwic, a na ziemię dobrzyńską przywędrowała za głosem serca.

- Swojego męża poznałam na weselu, które odbywało się na Mazurach – wspomina Marzena Szczepańska. – Ja byłam gościem z jednej strony, a on z drugiej. Od razu zaiskrzyło między nami. Mój przyszły mąż napisał do mnie długi list i tak to się zaczęło. Wesele było w sierpniu, a my już w czerwcu następnego roku wzięliśmy ślub. I tak z dużego miasta trafiłam na wieś.

Nasza bohaterka nigdy wcześniej nie miała do czynienia z pracą w gospodarstwie rolnym. Jej cała rodzina pracowała w gastronomii, a ona sama prowadziła własną pizzerię, a także spróbowała swych sił w pracy w Niemczech i w Grecji. Ostatecznie wróciła do kraju, by zając się zupełnie czymś innym. Przekonała się też, jakie są różnice między Śląskiem a centralną Polską.

- Moja mama pochodzi z Mazur, a więc w moim rodzinnym domu kuchnia nie była już taka typowo śląska, ale i tak różniła się bardzo od tej, którą tu zastałam – kontynuuje pani Marzena. – Nie znałam zupy z suszonych owoców, którą w rodzinie męża podaje się na Wigilię. Na Śląsku piliśmy taki kompot, a tu jest to normalna zupa z makaronem. Do mojego nowego domu wprowadziłam chyba największą śląską tradycję, jaką jest niedzielny rosół. Musi być on w niedzielę w każdym śląskim domu. Drugiego dania już tak nie przestrzegam, a powinna być jeszcze rolada z kluskami śląskimi i modrą kapustą.

Pani Marzena podczas gotowania improwizuje, bo do każdego przepisu musi zawsze coś dodać od siebie. Jest specjalistką od potraw mięsnych. Może pochwalić się certyfikatem kucharza regionu. Brała udział w mistrzostwach Polski w podawaniu baraniny, z których wróciła z wyróżnieniem, a stawała w szranki razem z restauratorami. Sukces przyniósł jej comber jagnięcy z zasmażaną kapustą.

- Gdy starsza córka skończyła trzy lata, zaczęło mi brakować kontaktu z ludźmi – kontynuuje nasza bohaterka. – Sama rodzina i dom to trochę za mało. Chciałam trochę zmobilizować mieszkańców, by wspólnie coś robić dla swojej wsi. I tak wspólnie z mieszkankami założyłyśmy Stowarzyszenie Koło Gospodyń Wiejskich „Chalinianki”, w którym pełnię funkcję skarbnika, a cztery lata temu rozpoczął działalność zespół ludowy „Chalinianki”. Współpracuje on z Dobrzyńskim Domem Kultury „Żak”. To taka nasza wizytówka.

Próby „Chalinianek” odbywają się w miejscowej remizie Ochotniczej Straży Pożarnej. Zespół liczy dziesięć pań i trzech panów, którzy kultywują piękne tradycje polskiej wsi. Występuje na dożynkach, festiwalach smaku i bierze udział w przeglądach zespołów ludowych. Ma w swoim repertuarze piosenki ludowe, które dawniej znał każdy, a nawet piosenkę „Chalinianka”, śpiewaną do melodii „Jestem sobie krakowianka”. Werwy i humoru można „Chaliniankom” jedynie pozazdrościć, bo na scenie tryskają energią.

- Doszłam do wniosku, że lepiej spotkać się raz w tygodniu i pośpiewać niż siedzieć przed telewizorem i oglądać kolejny serial – mówi pani Marzena. - Nasze śpiewanie traktujemy jako dobrą zabawę i odskocznię od codzienności.

Świętowali sołtysi w gminie Dobrzyń nad Wisłą

Pani Marzena na drugą kadencję została wybrana sołtysem. To największe sołectwo w gminie, a więc obowiązków jej nie brakuje. Sam podatek przyjmuje od około stu rolników. Była inicjatorką wykonania wieńca dożynkowego, który kilka lat temu wygrał konkurs na najpiękniejszy wieniec na szczeblu gminnym, powiatowym i wojewódzkim. Ostatecznie reprezentował Kujawsko – Pomorskie podczas dożynek prezydenckich w Spale.

- To chyba największe wyróżnienie dla naszej wsi w historii – podsumowuje Marzena Szczepańska. – Warto się było napracować przy wiciu tego tradycyjnego wieńca, bo miałyśmy okazję poczuć smak dumy. Było to niesamowite przeżycie, kiedy w naszych strojach szłyśmy w korowodzie dożynkowym w Spale.

Pozostaje tylko życzyć pani sołtys z okazji niedawnego święta dalszej wytrwałości, bo energii i pomysłów na pewno jej nie zabraknie.

13 – od tylu lat Marzena Szczepańska mieszka w Chalinie

Kobieta o wielu pasjach

Marzena Szczepańska po raz drugi została sołtysem Chalina. To największe sołectwo w gminie Dobrzyń nad Wisłą. Pełni również funkcję skarbnika w Stowarzyszeniu Koło Gospodyń Wiejskich „Chalinianki” i śpiewa w zespole ludowym o tej samej nazwie. Ponadto należy do Ochotniczej Straży Pożarnej w Chalinie i klubu sportowego Volley Team Chalin. Gdy ma trochę wolnego czasu, urządza razem z córkami takie krótkie wycieczki. Jadą do jakiegoś miasta, by je zwiedzić i poczuć jego klimat. Dziewczynki uwielbiają takie podróże z mamą. Urodziła się pod znakiem Strzelca. Życiowej energii można jej jedynie pozazdrościć.

Agro Pomorska - odcinek 54.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska