- Przychodzą do mnie sami. Wczoraj było ich ośmiu, przedwczoraj czterech. To skazani przez Sąd Rejonowy w Świeciu. W ramach wyroku, mają odrobić na ulicach 20, a czasem 30 godzin miesięcznie. Z mojego punktu widzenia, to bardzo pożyteczne - zaznacza Paweł Bednarski, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu.
Za 1200 zł miesięcznie
To też jeden z powodów, dla których dłużnicy ZGM nie mogą tej zimy odrobić zaległości czynszowych pracując na rzecz administratora. - Pomoc skazanych zaspokaja nasze potrzeby - tłumaczy Bednarski, który przyznaje, że gdyby nie oni, skorzystałby z oferty wierzycieli. - Latem jeden z nich kosił nasze trawniki. Zatrudniliśmy go na umowę o dzieło. Jego wynagrodzenie ustaliliśmy na poziomie 1200 zł miesięcznie - tyle średnio zarabiają pracownicy bez kwalifikacji - wyjaśnia prezes ZGM.
Za to prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu twierdzi, że nie ma sensu zatrudniać pomocników do odśnieżania. - To skomplikowane - tłumaczy Dariusz Zawadziński. - Nawet przy zwarciu umowy zlecenie, bo wiąże się z koniecznością wykonania badań lekarskich i innych procedur, niezbędnych przy zatrudnieniu.
Gdzie go spychać?
Poza tym Zawadziński uważa, że Spółdzielnia Mieszkaniowa nie potrzebuje wsparcia. - Radzimy sobie z odśnieżaniem, chociaż mamy jedną osobę mniej do pracy, jednak jej miejsce zastąpił nowy ciągnik, znacznie wydajniejszy od człowieka - zauważa.
Paweł Bednarski też nie narzeka na nadmiar pracy związanej z zimą. - Bardziej na to, że powoli nie ma już gdzie gromadzić śniegu. Tymczasem, wywiezienie go jest bardzo kosztowne - przypomina.
W Sulnówku za tonę śniegu trzeba zapłacić 150 zł. - Traktujemy go jako odpad z ulic i placów, bo jest zanieczyszczony solą, olejami z samochodów. Składowanie śniegu wiąże się też z odprowadzeniem do oczyszczalni nadmiaru wody ze składowiska - podkreśla prezes "Eko -Wisły" w Sulnówku Tadeusz Werkowski.
Taniej jest wywieźć śnieg, jednak doświadczenia wskazują, że miejsce jego należy dobrze obmyślić. Życie pokazało, że wytypowana uprzednio ul. Wodna nie była trafioną lokalizacją. Zbuntowali się przeciw niej mieszkańcy - z obawy, że po odwilży ich posesje będą zalane.