Przez ostanie dni relacjonowaliśmy wyprawę wąbrzeskich strażaków. Dziś udało im się dojechać do Tallina. - Podróż zajęła nam 14 godzin. Cel, aby we wtorek dojechać do stolicy Estonii był bardzo ambitny. Warunki atmosferyczne nie dawały nadziei, że się nam powiedzie. Wysoka temperatura i wiatr wiejący z północy psuły trochę nam szyki. Droga prowadziła przez wioski rybackie Estonii oraz lasy. Staraliśmy się unikać głównych dróg będących tranzytem do Finlandii. Po przejechaniu 230 km udało nam się dotrzeć na miejsce - pisał wczoraj Michał Puchała.
Poniedziałek natomiast poświęcili na zwiedzanie Rygi. - Miasto zrobiło na nas duże wrażenie. Oglądaliśmy kamienice na stwórce, gmachy kupieckich gild. W Rydze znajduje się także katedra, która jest największym kościołem krajów nadbałtyckich. Znajdują się w niej słynne organy - relacjonuje Michał Stożyński. Oczywiście odwiedzili strażaków. Ratownicy opowiadali im o największych akcjach prowadzonych w mieście. W Rydze znajduje się także muzeum pożarnictwa. - Poznaliśmy sprzęt jakim pracowali strażacy na ternie ZSRR. Jest tam również ekspozycja poświęcona wybuchowi reaktora w Czarnobylu - dodaje wąbrzeski strażak.
W ciągu sześciu dni Michał Stożyński i Michał Puchała przejechali 1200 km. Kiedy planowali swoją wyprawę odległość do stolicy Estonii chcieli pokonać w siedem dni.