Wądzyn. O wodzie chętnie rozmawiają, ale wyłącznie o jeziorze, o urokach wakacji, kąpieli, kajakowaniu.

Jezioro Wądzyńskie blisko wsi o tej samej nazwie, ośrodek wypoczynkowy pracowników toruńskiej "Geofizyki". Tam spędzają wakacje dzieci, których rodzice dziś zajmują się odbudową tego, co woda zniszczyła. Dla dzieci zmiana otoczenia, to też zmiana w sposobie myślenia, powrót do psychicznej równowagi, choć obrazy powodzi, ludzkich tragedii trudno będzie wymazać z pamięci.
Pomocy oczekiwali wówczas każdego dnia, przyszła i teraz, jako wyraz solidarności, wsparcia słabszego. Zaproszenie dla dzieci z Sandomierza i okolic nadeszło z Urzędu Gminy Świedziebnia i Urzędu Gminy Brodnica. I dalej poszło jak po sznurku, znaleźli się życzliwi - Unifreeze Miesiączkowo, AutoSzulc Gorczenica, OSP Gorczenica, Seat Service Grudziądz Rolanda Watkowskiego, sponsorzy indywidualni.
- Ani przez chwilę się nie zastanawiałem - mówi Sławomir Krajnik, szef "Unifreeze". - Dołożyliśmy się do wspólnej puli, dodatkowo dosyłamy flaki na obiad, lody na deser, inne mrożonki.
OSP Gorczenica, strażacy blisko związani z Wojciechem Szulcem, właścicielem AutoSzulc Gorczenica, wymyślili zajęcia z programu ćwiczeń strażackiej młodzieży. Przypasowali - i dziewczętom i chłopcom. Potworzyły się grupy chętnych do pokonania toru przeszkód i mimo upału wszyscy zawzięcia rywalizowali.
Ponieważ nikt nikogo nie zmuszał do strażackich manewrów na trawiastym boisku grano w piłkę nożną, na tartanowym w siatkówkę, rzucano do kosza.
- Jak z wodą? Bardzo chętnie się kąpią, pogoda wymarzona. Ja, oprócz zajęć strażackich, jestem ratownikiem, więc mam oko na wiele spraw. Kąpielisko jest bezpieczne, ogrodzone, ale zawsze ktoś musi czuwać. To nasz obowiązek - mówi Wojciech Szulc.
- A wy, nie boicie się wody? - pytam dziewczęta spacerujące po pomoście.
- Woda jest ciepła w jeziorze, można się kąpać. No przecież są wakacje, czy nie?