Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warsztaty Terapii Zajęciowej z Kowalewa Pomorskiego w tarapatach

DM
Na zajęcia do kowalewskiej placówki uczęszczają niepełnosprawni z całego powiatu
Na zajęcia do kowalewskiej placówki uczęszczają niepełnosprawni z całego powiatu nadesłane
Placówka od 18 lat niesie pomoc innym. Starostwo nie płaci, a Warsztaty Terapii Zajęciowej mają coraz większe trudności ze znalezieniem pieniędzy. Kierownictwu WTZ jest bezradne.

Warsztaty Terapii Zajęciowej z Kowalewa Pomorskiego od 1994 roku pomagają osobom niepełnosprawnym. W ośrodku przy ul. Odrodzenia codziennie odbywają się zajęcia artystyczne, rehabilitacyjne, kulinarne, hobbystyczne. Przyjeżdżają na nie niepełnosprawni z całego powiatu.

Teraz WTZ ma kłopoty finansowe. W 90 proc. pieniądze na prowadzenie działalności płyną z Państwowego Funduszu Rehabilitacyjny Osób Niepełnosprawnych. Pozostałe 10 proc., w obliczu obowiązującego prawa, powinny płacić władze powiatu. Starostwo nie czuje się jednak zobligowane do wypłacania WTZ należnej kwoty, czyli ok. 57 tys. zł.

Czytaj także: Rodzice w Toruniu: - Niech państwo zadba o niepełnosprawne dzieci!
- Sytuacja finansowa warsztatów jest zła - mówi Daniel Brożek, prezes Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. - Nie poprawia jej fakt, że w tym roku nie dostaliśmy jeszcze ani złotówki od powiatu. Starostwo nie dość, że nie respektuje przepisów prawa (w tej sprawie konsultowaliśmy się nawet z ministrem pracy, który jednoznacznie orzekł, że racja leży po naszej stronie), to jeszcze nie wykazuje dobrej woli, np. nie odpowiada na nasze pisma, choć do tego również zobowiązuje je prawo. Żałuję, tym bardziej, że na początku nasza współpraca układała się dobrze, ale i tak najbardziej boli to, że cierpią na tym uczestnicy naszych zajęć, którym moglibyśmy zaoferować znacznie więcej, gdyby nie brak środków finansowych - dodaje ze smutkiem.

W sprawę zaangażował się także Andrzej Grabowski, burmistrz Kowalewa Pomorskiego. Co sądzi o postępowaniu starostwa?
- Funkcjonowanie tej placówki jest zagrożone - mówi. - Musimy działać. Spotykałem się z zarzutem, że "nie jest to sprawa gminy, tylko kompetencja starostwa". Obiekt funkcjonuje w moim budynku, uczęszczają tu moi mieszkańcy. Nie mogę stać z boku. Na czerwcowej sesji rada miejska podjęła uchwałą stanowisko w sprawie finansowania działalności WTZ-ów przez starostwo powiatowe. Jesteśmy zaniepokojeni samowolną interpretacją ustawy przez osoby odpowiedzialne za jej realizację. Posiadane przez nas stanowiska prawne wyraźnie mówią, że starostwo powiatowe musi przekazać środki w wysokości 10 proc. budżetu.

- Możemy liczyć na wsparcie finansowo-rzeczowe przyjaciół m.in. burmistrza Kowalewa, burmistrza Golubia Dobrzynia, wójta Golubia Dobrzynia i wójta Ciechocina - dodaje Brożek. - Oni nie muszą, ale chcą. Niestety, ci co muszą, nie wykazują żadnej chęci pomocy.

Od dłuższego czasu WTZ funkcjonują dzięki pożyczkom od zaprzyjaźnionych organizacji. Rok 2011 zamknięto debetem, na 2012 rok nie wpłynęła do budżetu WTZ-tów ani złotówka z powiatu. Złożono skargi i protesty do PFRON-u, urzędu wojewódzkiego.

- Proszono i błagano - przekonuje Brożek. - Wystąpienia na sesji powiatowej nic nie dały, pozostaje
nam tylko pikieta budynku starostwa. Inaczej, osoby niepełnosprawne, nasze dzieci, pozostaną bez opieki.

Niestety nie udało nam się porozmawiać wczoraj z przedstawicielami starostwa. W najbliższym czasie przedstawimy stanowisko władz powiatu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska