Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Watson zatrzymany, Twarde Pierniki pokonane w Toruniu [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Twarde Pierniki - HydroTruck Radom
Twarde Pierniki - HydroTruck Radom Jacek Smarz
HydroTruck Radom jako pierwszy w tym sezonie znalazł sposób na Watsona i twierdza Arena Toruń padła.

Twarde Pierniki Toruń - HydroTruck Radom 82:85 (17:26, 22:18, 27:18, 16:23)

TWARDE PIERNIKI: Thompson 19, 11 zb., Eads III 12, Cel 10 (1), Diduszko 8 (2), Watson 6, 7 as. oraz Manigat 14 (3), Kołodziej 7 (1), Samsonowicz 6 (2), Janczak 0.
HYDROTRUCK: English 25 (5), Kraljević 14, Moore 13 (1), Zegzuła 13 (3), Ireland 11 (1), 8 as. oraz Lewandowski 4, Ostojić 4, Wall 1, Dzierżak 0.

Radomianie przyjechali do Torunia z konkretnym planem, koncentrując się w defensywie przeciwko Maurice'owi Watsonowi. - Nie da się go całkowicie wyłączyć z gry. Chcemy jednak sprawić, aby musiał ciężko napracować na swoje punkty i asysty - mówił przed meczem trener HydroTrucka Marek Popiołek.

Radomianie zaczęli bardzo dobrze. Ciasno kryty przez Zegzułę Watson nie mógł się rozpędzić, w 1. połowie oddał trzy niecelne rzuty z gry. Po 3. minutach było 4:10, z dystansu zaczął trafiać English i trener Skelin musiał Manigatem wesprzeć rozegranie w swojej drużynie.

Kanadyjczyk dał dobry impuls z ławki, ale jako zespół torunianie grali wciąż źle: bez koncentracji, tracili mnóstwo piłek pod tablicami, szybko przekroczyli limit fauli. W ataku torunianie byli jakby zaskoczeni niezłą i dobrze przygotowaną defensywą. Skuteczność z gry w 1. kwarcie wyniosła marne 30 procent.

Po pierwszej przerwie torunianie zaczęli lepiej bronić i nauczyli się grać bez Watsona w ataku. W połowie 2. kwarty straty były odrobione (31:31). Za 3 trafiał Samsonowicz, pod koszem dominował Thompson (15 pkt do przerwy). HydroTruck miał jednak Englisha, a ten trafiał z 8-9 metrów (35:42 w 17. minucie).

W 3. kwarcie torunianie szybko odrobili straty, na chwilę wyszli nawet na prowadzenie (52:50), ale znowu były duże problemy z faulami (m.in. 4 przewinienie Cela), brakowało także skuteczności z dystansu, aby przejąć mecz na dobre.

W 27. minucie wreszcie pierwsze punkty zdobył Watson, było 60:56, ale wciąż brakowało stabilności w grze Twardych Pierników. Było +4, ale ostatnią część torunianie rozpoczęli jednak od serii strat, po których goście odzyskali prowadzenie. To była nieprawdopodobna seria błędów: Thompson w 2 minuty został wyfaulowany, ostatnie przewinienie złapał po banalnej stracie Watsona. Zupełnie rozsypała się gra Twardych Pierników, a po "trójce" Englisha radomianie prowadzili 72:77. Ostatnie minuty to już szaleńcze akcje z obu stron, ale w takiej grze lepiej czuli się radomianie.

W ostatniej minucie jeszcze za 3 trafił Kołodziej (80:81), jeszcze w ostatniej akcji na dogrywkę rzucali Cel i Watson, ale nie trafili. Klucz do zwycięstwa gości? Radomianie mieli sposób na Watsona (3/9 z gry i 4 straty, bardzo dobra defensywa Zegzuły), a Twarde Pierniki nie przygotowały takiego na najlepszego strzelca ligi Englisha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska