https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wenecja > Perła naszych Pałuk

Malowniczo położona wśród jezior Weneckiego, Skrzynki i Biskupińskiego, Wenecja została nazwana przez badacza dziejów zamkuDiabła Weneckiego - dr Czesława Sikorskiego "Perłą Pałuk".

Rozbudzającą wyobraźnię nazwę wsi nadał z kolei możnowładca Mikołaj Nałęcz, który uznał, że otoczona zewsząd wodą osada przypomina krajobrazy prawdziwej, włoskiej Wenecji. Wcześniej miała się ona nazywać Mościszewo.Wieś powstała w drugiej połowie XIV wieku. Zgodnie z wolą założyciela otrzymała prawa miejskie około roku 1390. Przedtem Mikołaj Nałęcz zbudował w 1383 roku murowany, gotycki zamek, wokół którego powstała przyzamkowa osada.

- Przezwisko "Krwawego Diabła"przylgnęło do Mikołaja Nałęcza w trakcie toczącej się w latach 1383-86 wielkopolskiej wojny domowej pomiędzy rodami Nałęczów i Grzymalitów. Wtedy to właściciel Wenecji popadł w konflikt z arcybiskupem Bodzantą. W przekazywanych przez wieki przekazach ludowych niesłusznie uczyniono z Mikołaja wielkiego okrutnika. Naprawdę był on człowiekiem wielce zasłużonym dla kościoła, dostojnikiem państwowym, sędzią kaliskim i kasztelanem nakielskim - opowiada Zdzisław Małecki, znawca dziejów Wenecji, przewodnik w Muzeum Kolei Wąskotorowej.
Według opowieści Grzegorza Ciupińskiego, z weneckim zamkiem wiąże się jeszcze jedna ciekawa historia. - Tu właśnie, zaraz po zakupie, użyto pierwsze armaty, które brały później udział w bitwie pod Grunwaldem. Zamek otoczony głęboką fosą był warownią niemożliwą do zdobycia. Po śmierci Mikołaja Nałęcza w 1420 roku przeszedł on na własność kasztelana kruszwickiego Mikołaja Pomiana, następnie kupił go arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Trąba i zamienił na więzienie dla księży, którzy ulegli szerzącemu się w XV-wiecznej Polsce husycyzmowi (prądowi społeczno-religijnemu). Kiedy idee Jana Husa skutecznie zostały wytępione i nie było już kogo więzić - zamek znacznie podupadł.ęściowo go rozebrano, przeznaczając uzyskany w ten sposób materiał budowlany na budowę dworu arcybiskupiego w Żninie. W końcu XIX wieku landrat żniński polecił to, co jeszcze z zamku zostało wysadzić dynamitem.

Przy zamku znajduje się ceglany, neogotycki kościół. Pierwsza świątynia została pobudowana w tym miejscu w 1392, obecnie istniejąca, czwarta z kolei powstała w 1872. Na założonym w początkach XIX wieku przykościelnym cmentarzu, obok innych nagrobków zasłużonych parafian, znajduje się pomnik pochowanego tu odkrywcy Biskupina - Walentego Szwajcera z odlanym z brązu medalionem.
Kolejnym z ciekawszych obiektów we wsi jest młyn. Jego pierwszym właścicielem była rodzina Grajków. Pierwotnie napędzany był wodą z pobliskiej Gąsawki, później turbiną, ponieważ poziom wody znacznie się obniżył (dzięki temu dokonano m.in. odkrycia biskupińskiej osady). - Szacuje się, że w przeciągu 300 lat na tym terenie poziom wód obniżył się o 3 metry - dodaje G. Ciupiński. - Spowodowała to budowa tam, zapór, odwodnień, melioracji, a także kopalni soli w Inowrocławiu.

Dzisiejsza Wenecja składa się z części dolnej - z zamkiem oraz Wenecji Górnej, nazywanej przez wieki Mościszewem. Po raz pierwszy, pod wspólną nazwą, wieś pojawiła się na mapie w 1888 roku.
W Wenecji Górnej naprzeciw szkoły (powstałej w 1922 roku) znajduje się zabytkowa kuźnia z podcieniami z 1908 roku.dziś funkcjonuje, świadcząc usługi głównie dla okolicznych rolników.
Wenecja, na skutek pruskiej polityki kolonizacyjnej, w dużym stopniu była zamieszkana przez Niemców, którzy w Polsce międzywojennej stanowili 30 procent mieszkańców. Na wysokiej skarpie północnego brzegu jeziora Skrzynka znajdował się cmentarz niemieckich ewangelików.

Po II wojnie światowej w Wenecji osiedliło się wielu przybyszów z różnych obszarów II RP. Zgodna współpraca mieszkańców wsi oraz ich aktywność społeczna dała efekty w postaci okazałej świetlicy wiejskiej i dobudowanej do niej dobrze wyposażonej kuchni.Dziś odbywają się tu imprezy wiejskie, uroczystości. Wieś zafundowała sobie również boisko sportowe oraz plac zabaw dla dzieci.
We wsi aktywnie działa istniejąca od 1909 roku jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej. Ma 24 członków. - Już teraz myślimy o hucznych obchodach jej stulecia - dodaje Janina Ciupińska.

Dziś Wenecja liczy 294 mieszkańców. 23 z nich prowadzi gospodarstwa rolne. Część z nich znajduje zajęcie w prowadzonych przez siebie zakładach handlowych i usługowych - zarówno w samej Wenecji, jak i poza nią. Sporo osób pracuje też w Żninie, Biskupinie czyąsawie. Niektórym daje zatrudnienie dobrze prosperujący, miejscowy tartak. - Ale trzeba pamiętać, że Wenecja to przede wszystkim wieś rolnicza - mówi Grzegorz Ciupiński. - Mieszkańcy zawsze wykazywali się dużym patriotyzmem i przywiązaniem do tradycji, ale też nie rezygnujemy z nowoczesności, możliwości rozwoju. Nasza młodzież już teraz zdobywa unijne certyfikaty.
Większość turystów - zarówno z Polski, jak i zagranicy kojarzy Wenecję z Muzeum Kolei Wąskotorowej. Powstało ono w 1972 roku, jako pierwsza taka placówka w Polsce i największa w Europie. W jej kolekcji znajdują się unikalne lokomotywy parowe i spalinowe, wagony osobowe, towarowe oraz wiele innych urządzeń wykorzystywanych w kolejnictwie wąskotorowym. - Zresztą muzeum to nie tylko eksponaty. Tu znajduje się również przystanek ciuchci, która z powodzeniem wozi turystów na szlaku ze Żnina do Gąsawy - dodaje Z. Małecki. - Szkoda, że żnińscy muzealnicy, mimo ulokowania skansenu w Wenecji nie zaprosili przedstawiciela wsi do RadyZ pewnością przekazałby opinię mieszkańców wsi na temat planowanych inwestycji, z pewnością zabiegałby też o ich realizację. A że wenecjanie są muzealnikom życzliwi przekonał się choćby świętej pamięci Andrzej Rosiak, który za nieduże pieniądze dokupił ziemię na powiększenie skansenu kolejki oraz stworzenie skansenu młynarstwa z zabytkowym wiatrakiem.
- Nasza wieś jest też atrakcyjna dla miłośników wypoczynku i rekreacji. Mamy doskonałą bazę noclegową w ośrodku wczasowym "Reko ", działają też gospodarstwa agroturystycz-ne. Dzięki tej bazie zjeżdżają do nas goście z całego świata i później niesie się dobra opinia o naszej gościnności i tradycyjnej, polskiej kuchni.

Wenecja - perła Pałuk - wymaga jednak poważnych nakładów inwestycyjnych, bo jest to poważna przetargowa Żnina i powiatu w grze o pozyskiwanie turystów krajowych i zagranicznych. - Jeżeli nie potrafimy z naszej Wenecji stworzyć turystycznej perły - będzie chichotał Diabeł Wenecki i... młodzi archeolodzy z Biskupina! - dodaje Z. Małecki.
Sami mieszkańcy nie zasypują jednak gruszek w popiele. Jako jedni z pierwszych w gminie Żnina założyli stowarzyszenie na rzecz rozwoju wsi i jako pierwsi uzyskali wpis do rejestru sądowego. - Teraz wreszcie możemy już oficjalnie działać - kończy Grzegorz Ciupiński.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska