Żnin. Bartłomiej Pawełczak spotkał się z uczniami
Srebrny medal w Pekinie
Bartłomiej Pawełczak ma 32 lata. Sportem interesował się od dziecka. Najpierw była to piłka nożna. Uczęszczał do klasy sportowej technikum kolejarskiego. To tam nauczył się tak ważnej w każdej dyscyplinie systematyczności. Czasy, w których musiał uczyć się i jednocześnie trenować nie należały do łatwych.
-To były ciężkie czasy - mówił wicemistrz olimpijski z Pekinu.-Mój dzień wyglądał tak: trening, szkoła, osiem godzin snu. Na 365 dni w roku, 270 spędzałem na zgrupowaniach poza domem. Jest takie przeświadczenie, że sportu nie można pogodzić z nauką. Nie jest to prawda. Nauczyciele to też ludzie i po odpowiednim uargumentowaniu są w stanie pomóc i przełożyć pewne sprawy. Pamiętajcie, że dobry sportowiec jest także dobrym uczniem.
Systematyczność, wytrwałość i codzienny wysiłek doprowadziły go do sukcesów. Został m.in. Mistrzem Polski wioślarskim i na ergometrze. W 2008 roku reprezentował nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, gdzie wystartował w rywalizacji czwórek bez sternika w kategorii lekkiej, na dystansie dwóch kilometrów i zdobył srebrny medal.
Z wioślarstwa do triatlonu
Spotkanie mistrza z uczniami żnińskiej "jedynki", poprowadził Wojciech Urbanowski, nauczyciel wychowania fizycznego. Bartłomiej Pawełczak pokazał film z finałowego wyścigu w Pekinie i opowiedział o tym jak wyglądała rywalizacja z perspektywy zawodnika. Przyznał, że nawet dziś, podczas oglądania tego filmu, dają o sobie znać emocje, które mu towarzyszyły tego dnia.
- Pomimo, że średnia naszej wagi wtedy wynosiła siedemdziesiąt kilogramów, to żadnej czwórce w Polsce nie udało się popłynąć szybciej niż nam w Pekinie. Nasz czas wyniósł trzy sekundy więcej od rekordu świata. Po wyścigu, nie mogliśmy uwierzyć w to co się stało, mówiliśmy: "Boże, co my zrobiliśmy"?
Bartłomiej Pawełczak opowiedział też o reżimie żywieniowym, który musiał przestrzegać, a także o tym jakie kraje zwiedził jako sportowiec (m.in. Chiny, Japonia, Hiszpania, Portugalia) i w jak ważna jest aklimatyzacja w innej strefie czasowej. - Dzięki wioślarstwu kształtujemy wytrzymałość i siłę. Dlatego w późniejszym wieku nie mamy kłopotów z kręgosłupem. Jeżeli tylko macie okazję, wiosłujcie - namawiał Bartłomiej Pawełczak.
Opowiedział także o tym w jaki sposób po zakończeniu kariery wioślarskiej został triatlonistą. - Potraktowałem to jako kontynuację aktywności - powiedział.
Uczniowie, zanim otrzymali od mistrza autografy i mogli zrobić sobie z nim zdjęcia, wypytali Bartłomieja Pawełczaka o szczegóły jego kariery. Interesowało ich między innymi w jaki sposób żywił się podczas przygotowań do olimpiady, czy jako wioślarz - zawodowiec miał problem z otarciami dłoni i odciskami, a także o to co dawało mu najlepszą motywację do osiągania wyników sportowych.
Czytaj e-wydanie »