Teren przyszłej budowy jest nadal ogrodzony, a zakaz wejścia jest jak najbardziej zasadny, bo wielki wykop może być niebezpieczny. Na placu zgromadzono materiały budowlane, ale w takiej ilości, że trudno uwierzyć, iż wystarczy na ciąg dalszy.
Bez pieniędzy?
- Skończyliśmy ławy fundamentowe - zapewnia prezes Andrzej Chudziński. - W przyszłym tygodniu robimy szalunki ścian piwnic.
Śladów betonowych konstrukcji nie udało się nam dostrzec mimo usilnego wpatrywania się w wykop.
Fundacja "Wiatraczek" podobno nie ma pieniędzy na budowę, ale Chudziński bagatelizuje: - Pieniądze tylko ułatwiają życie, ale nie są warunkiem numer jeden. Przyznaje, że gdyby nie bezinteresowna pomoc różnych firm nie udałoby się zrobić zupełnie nic.
Zamiast wiatraka
Przypomnijmy, że Fundacja "Wiatraczek" zamierza wznieść w miejscu starego wiatraka holenderskiego supernowoczesny ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci. Z pewnością będzie kosztował kilka milionów złotych. Jak się ma to udać przy chudej kasie Fundacji, jest tajemnicą. Szlachetna idea może się obrócić wniwecz, jeśli nie znajdzie wsparcia. Na pikniku przed rokiem nie brakowało możnych przyjaciół Chudzińskiego, jeden nawet przyleciał helikopterem do Sośna, nie przekłada się to chyba jednak na pomnożenie kasy dla ośrodka.
