https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wieś już nie jest <br>zabita dechami

Barbara Zybajło [email protected]
Wieś jest trendy - idzie z czasem, postępem, osiągnięciami. Bo skoro są możliwości, to czemu z nich nie korzystać? Na zdjęciu Mirosława Michalska-Winkel
Wieś jest trendy - idzie z czasem, postępem, osiągnięciami. Bo skoro są możliwości, to czemu z nich nie korzystać? Na zdjęciu Mirosława Michalska-Winkel Fot Barbara Zybajło
Wioski się ożywiły. Tu festiwal pierogów, tam kapuściany festyn. Jak się stanie pod remizą w Śliwicach, to można złapać internet za darmo.

Nie wierzycie? To poczytajcie.

Kiedyś wiocha to był koniec świata. Teraz, kto ma pieniądze, wyprowadza się za miasto. Bo ładniej, czyściej, zdrowiej i przyjemniej. A do tego dzieją się tam takie rzeczy, że tylko pozazdrościć.

Jakby ktoś to zbadał, wyszłoby pewnie, że mamy rewolucję z folklorem w tle.
I choć motorem są zawsze pieniądze, tak już jest, że nie ma machiny idealnej, coś tym motorem musi kręcić. A kręcą ludzie. I coraz bardziej im się chce.

Sprzedać na ludowo
Pani Mirka z Lubiewic w gminie Lubiewo robotę ma dobrą i chwali sobie - pracuje jako starszy dyżurny ruchu - Bydgoszcz Główna. Kolejarz - zawód szanowany - tylko pozazdrościć. Ale ją ciągnie nie tylko do rozkładów, także do ludowej sztuki. - Od najmłodszych lat to mam, natura taka - tłumaczy Mirosława Michalska-Winkel.

Sama dzierga na drutach swetry, a jak jej się chce, to i inne cuda. - Skończyłam z synem kurs w Centrum Wspierania Przedsiębiorczości w Tucholi i myślałam, co tu zrobić - opowiada. - Tak sobie chodziłam od biura do biura i wpadłam do pana Macieja Kordy z promocji powiatu. Co umiem? Robić na drutach. To doszliśmy do wniosku, że trzeba to jakoś sprzedać. Poradził mi, żebym założyła internetowy sklep.

Łatwo powiedzieć - sklep w internecie. I łatwo, okazuje się, zrobić. W sklepie "Borek" w katalogu ofert znajdziemy: hafty, obrazy, płaskorzeźbę, rzeźbę, serwetki i zabawki. Najczęściej oglądane - makata na ścianę, obrus kaszubski, obrus w żółte róże. Na stronie Gadu-Gadu telefon, zdjęcia obiektów i ceny - wyjątkowo umiarkowane. Ruszyli w poniedziałek, więc na razie stres, czy wypali. - Teraz szukam kogoś, kto ma wiklinę i kogoś kto robi swetry - mówi pani Mirka. - Wszystko na zasadzie komisu. Już mamy 150 osób na stronie, a przyjmujemy do tysiąca sztuk. Jest jeden warunek - to musi być ręczna robota.

Pieniądze mobilizują
W tym samym powiecie tucholskim, ale w Ludwichowie w gminie Cekcyn, od dwóch lat panie wspólnie skubią pierze. Wzięło się to tak zwyczajnie, z ochoty, żeby przypomnieć sobie, jak kiedyś bywało. - Ożywiły się wsie, przebudziły - mówi Zyta Kosz, sołtyska Ludwichowa. - Widać ludzie tego potrzebują.

Wyskubek z szandarem, czyli plackiem ziemniaczanym ze skwarkami, był i w tym roku. - To bez żadnych dotacji, tak sobie zrobiliśmy - dodaje pani Zyta. - Ale na festyn kapuściany w świetlicy mamy już pieniądze spoza gminy 1350 zł, bo napisaliśmy projekt. W internecie znaleźć można informacje, a i u nas w gminie podpowiedzą.

Gmina Cekcyn ma 12 sołectw i 12 świetlic wiejskich z zajęciami świetlicowymi, każda ma ambicję, żeby coś się działo. Więc w Iwcu jest młodzieżowa grupa ITAK, w Brzoziu tańczą "Brzozowianki", a w Ostrowie "M4". - Są pieniądze z zewnątrz, udaje się je zdobyć i to mobilizuje - przyznaje Beata Gac z domu kultury w Cekcynie.

Dobre adresy
Fundacja Wspomagania Wsi, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji, Narodowa Agencja Programu Młodzież, Programu Wspierania Inicjatyw Obywatelskich na Rzecz Wsi i Terenów Wiejskich, Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, Fundacja J&S Pro Bono Poloniae - to adresy, które znają w gminach, bo stąd często idą podpowiedzi, dokąd wyciągnąć rękę po dotację. O pozarządowe pieniądze starają się organizacje, które w wioskach rosną w siłę jak grzyby po deszczu. - Trzeba mieć formy prawne, być w Krajowym Rejestrze Stowarzyszeń, mieć konto, bo dotacje trzeba nie tylko dostać, ale i rozliczyć co do złotówki - mówi Wioletta Szymczak ze Stowarzyszenia Rozwoju Gminy Lubiewo "Bory" i pracownik Urzędu Gminy.

"Bory" zaczynały od rzeczy małych - projektów na turnieje piłki siatkowej, a doszły do udziału w finale projektu Rzeczpospolita Internetowa. - Chodzi o to, żeby w sprawy lokalne włączyło się jak najwięcej osób i żeby ta pajęczyna się rozszerzała - dodaje Szymczak.

Ten rok też nie jest zły - same "Bory" już opracowały 21 projektów - tylko pięć nie uzyskało dofinansowania, dziewięć czeka na ocenę, a siedem dostało dofinansowanie na łączną kwotę ponad 53 tys. zł. Pierwszy z brzegu - "Teatr w drodze" ma rozpowszechnić teatr amatorski i zrobić konkurencję telewizji - 4,2 tys. zł daje na to Lokalna Organizacja Grantowa w Cekcynie w ramach programu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii.

Internet na wiatr
Takie stowarzyszenia jak "Bory" ma coraz więcej wiosek, bo to już nie są miejsca zabite dechami.
Jak się pojedzie na wakacje do Śliwic w środku Borów Tucholskich i stanie pod remizą z laptopem, to się złapie darmowy internet - gmina kupiła urządzenia, trzeba mieć tylko w komputerze odpowiedni odbiornik. Na szkole i remizie stanęły maszty i internet "na wiatr" mogą mieć za darmo nie tylko ci, co mieszkają w stolicy gminy, ale przede wszystkim turyści.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska