https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wilk niesyty, a owca wie swoje

Adrianna Ośmiałowska
Andrzej Dec: - Mam prawomocne wyroki sądowe  i to nie podlega dyskusji. Tymczasem Daniela  Kucharska chce od wspólnoty 5,2 tys. zł.
Andrzej Dec: - Mam prawomocne wyroki sądowe i to nie podlega dyskusji. Tymczasem Daniela Kucharska chce od wspólnoty 5,2 tys. zł. Adrianna Ośmiałowska
Wspólnota mieszkaniowa z Rypina walczy o pieniądze z byłą właścicielką lokalu. Ona uważa siebie za poszkodowaną.

Wspólnota Mieszkaniowa przy ul. Nowy Rynek 5 w Rypinie od kilku lat na drodze sądowej domaga się uregulowania należności, powstałych za działalności firmy POLSTYL. Jej była właścicielka jest zdania, że pieniądze należą się jej.

Do naszej rypińskiej redakcji, z prośbą o interwencję, zgłosił się administrator budynku Andrzej Dec i członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej Józef Kuropatnicki. Przynieśli ze sobą plik sądowych nakazów zapłaty i korespondencji z Danielą Kucharską.

- Około ośmiu lat temu pani Kucharska prowadziła działalność przy ul. Nowy Rynek 5. Wykupiła parter i część piętra, była zobowiązana do płacenia wspólnocie składki na fundusz remontowy, kosztów administrowania i eksploatacji budynku oraz za zimną wodę i odprowadzanie ścieków - opowiada Andrzej Dec. - Płaciła różnie, czasem z opóźnieniem, a potem wcale. To poszliśmy do sądu, pierwszy raz w 2004 r.

Sądowe nakazy zapłaty są trzy. Pierwszy, z 30 grudnia 2004 r., został w znacznej części uregulowany. z około 2,7 tys. zł do zapłaty zostało 388 zł. Kolejne dwa nakazy, dotąd nieuregulowane, pochodzą z 2005 roku i opiewają łącznie na 3,7 tys. zł. Do tego dochodzą trzy rachunki wystawione przez wspólnotę w 2005 i w styczniu 2006 r. , łącznie na 990 zł.

- Napisaliśmy do pani Kucharskiej w lipcu ub. r. Przypomnieliśmy jej, że zapewniła, że gdy sprzeda lokal, to ureguluje zaległości wraz z odsetkami. Ale nie wpłynęła ani złotówka. Za to pani Rejs, nowa właścicielka lokalu, zapłaciła nam za zużytą wodę jeszcze przez firmę pani Kucharskiej - mówi Józef Kuropatnicki.

Przedstawiciele wspólnoty podkreślają, że 15 jej członków - głównie emerytów i rencistów - stara się racjonalnie gospodarować pieniędzmi. Niedawno zgodzili się płacić wyższy czynsz, by starczyło na odnowienie elewacji. I trudno im pogodzić się z tym, że mają pieniądze, tylko zamrożone.

- Pani Kucharska nasze pisma odbiera, ale na nie nie odpowiada i sobie z nas drwi. Do komornika nie ma co iść, bo my jesteśmy ostatnimi wierzycielami i ściągnięcia kwot z majątku firmy się nie doczekamy - twierdzą panowie.

Skontaktowaliśmy się listownie z Danielą Kucharską. Po naszym liście, odpowiedź dostali również członkowie wspólnoty. Zainteresowana pisze, że po raz drugi już zwraca się do wspólnoty o wyrównanie kosztów inwestycji, jakie wykonała w budynku: "Przez 10 lat płaciłam poważną kwotę czynszu, a w moim lokalu o powierzchni 150 m kw. nie zrobiono nic. Z własnych środków wykonałam inwestycje, które przyczyniły się do poprawy stanu budynku: nowe drzwi wejściowe zewnętrzne, schody zewnętrzne przystosowane dla osób niepełnosprawnych, parking przed wejściem do budynku, z którego korzystali mieszkańcy, m.in. zięć pana Kuropatnickiego."

Z zestawienia kosztów wynika, że inwestycje wykonane przez Danielę Kucharską wyniosły 9,4 tys. zł. Po odjęciu od tej kwoty niedopłaty czynszu w wysokości ok. 4,2 tys. zł, zainteresowana chce od wspólnoty zwrotu 5,2 tys. zł.

- Inwestycje były rzeczywiście wykonane, ale bez uzgodnień z nami i żadnych umów, co do rozliczania ich w czynszu, nie było. Nie będę komentował tej odpowiedzi. Mam prawomocne wyroki sądowe i to nie podlega dyskusji - mówi Andrzej Dec.

W piśmie skierowanym do Danieli Kucharskiej zapytaliśmy, czy zamierza uregulować kwoty wynikające z nakazów sądowych choćby w ratach. Na to pytanie nie padła odpowiedź, co zapewne wynika z tego, że zainteresowana czuje się pokrzywdzona rozliczeniami wspólnoty. Koło się zamyka.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska