https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Witkowski z przykrością...

(pan) Fot. Lech Kamiński Prezydent Zaleski i prof. Witkowski. Jeszcze razem.
Lech Kamiński
Po tym jak Michał Zaleski oświadczył wczoraj, że przyczyną rezygnacji prof. Lecha Witkowskiego z kierowania Radą Prezydencką był "natłok zadań" i "obowiązki zawodowe" sam zainteresowany postanowił ujawnić powody swojej dymisji.

     Przypomnijmy. Wczoraj jako pierwsi poinformowaliśmy, że już w sobotę prof. Witkowski zrezygnował z prac w Radzie Prezydenckiej. Rady, którą dotychczas kierował i którą współtworzył. Wchodzące w jej skład osoby: wybitni twórcy kultury, naukowcy, społecznicy i biznesmeni mieli doradzać Zaleskiemu w najważniejszych dla miasta sprawach.
     Zaleski z żalem
     
Dopiero wczoraj prezydent oficjalnie poinformował o decyzji prof. Witkowskiego (większość członków Rady dowiedziałą się o tym fakcie z "Pomorskiej"). W przesłanym do mediów komunikacie oznajmił, że "przyjął ją z żalem".
     "Rozumiemy jednak, że obowiązki zawodowe profesora i natłok zadań związanych z aktywną w ostatnim czasie działalnością polityczną stanowiły pewien balast dla pracy w Radzie Prezydenckiej - od pół roku nie udało się zwołać jej obrad. W najbliższym czasie Prezydent spotka się z członkami Rady, by przedyskutować powstałą sytuację" - _napisał Marcin Czyżniewski, rzecznik Zaleskiego.
     Oświadczenie Profesora
     
W odpowiedzi na komunikat oświadczenie złożył sam prof. Witkowski:
"Wobec faktu, że treść komunikatu UM z dnia dziesiejszego, dotycząca okoliczności złożenia przeze mnie, w dniu 5 grudnia br., na ręce Pana Prezydenta Michała Zaleskiego dymisji z funkcji Przewodniczącego Rady Prezydenckiej nie odpowiada stanowi faktycznemu, w tym nieprawdziwie wskazuje powód niezwoływania w ostatnich miesiącach posiedzeń Rady postanawiam niniejszym podać treść mojego pisma do Pana Prezydenta z dnia 5 grudnia br. w tej sprawie, do wiadomości publicznej za pośrednictwem mediów toruńskich. Mam bowiem prawo bronić swojego dobrego imienia, w tym i mojego poczucia odpowiedzialności i sumienności".
     Powody dymisji
     W owym piśmie czytamy m.in.:
"Wielce Szanowny Panie Prezydencie, niniejszym zmuszony jestem z przykrością zakomunikować Panu moją decyzję, przed którą broniłem się przez ostatnie tygodnie,a nawet miesiące, podejmując dotąd wszelkie starania, aby do niej nie doszło.
     Niestety, uświadomiłem sobie po serii naszych rozmów, po licznych faktach i okolicznościach, że moja misja członka i przewodniczącego Rady Prezydenckiej, podjęta w intencji obywatelskiej służenia Panu radą, wsparciem, a gdzie trzeba krytyczną sugestią czy postulatem, dobiegła końca, wyczepawszy swój potencjał wpływu, w tym i nadziei na zmianę. Nie mam poczucia, że moje dotychczasowe zaangażowanie - na skalę moich wyobrażeń co do niezbędnego stopnia twórczości, niezależności i krytycyzmu - jest Panu istotnie potrzebne, czy choćby czemuś służyło, jeżeli już nie było cenione. Dał Pan wielokrotnie wyraz temu, że nie przyjmuje moich postulatów, ani uwag, że mój krytycyzm przekracza granice Jego tolerancji. Przekonałem się także, że moje możliwości i doświadczenia akademickie są w Pańskim działaniu zbędne. Na dodatek sam uświadomiłem sobie, że biję często w ścianę niezrozumienia, że stanowczość i usilność moich uwag przynosi efekty wręcz odwrotne od zamierzonych. Ani kontakty w cztery oczy, ani inne próby rozmów i działań, ani wreszcie inne sygnały o nieraz zasadniczej rozbieżności naszych ocen nie przyniosły spodziewanych przeze mnie efektów, obu nam zapewne dostarczając uczucia zawodu i przykrości, a przede wszystkim nie służąc miastu jak to być powinno (...).
     Życzę oczywiście miastu i Panu Prezydentowi jak najlepiej, deklaruję nadal chęć współdziałania dla dobra naszej wspólnoty samorządowej, choć wymaga to zmiany formuły mojego osobistego zaangażowania. Uważam także, że zmiany formuły wymaga w wielu kwestiach sposób kierowania miastem przez Pana Prezydenta (...)".
     
Co o przyszłości Rady Prezydenckiej sądzą jej członkowie - czytaj str 14.
     _

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska