Wójtowie i burmistrzowie w powiecie włocławskim są bardzo zapracowanymi urzędnikami. Większość z nich nie ma czasu na urlop wypoczynkowy. Są tacy, którzy w tym roku nie mieli nawet dnia oddechu. Pytania o wykorzystanie przysługujących dni, władzę samorządową na ogół więc irytują. Mówią więc, że jest jeszcze trochę czasu, że będą się starali wziąć, ile się da.
Rekordzistą, jeśli chodzi o zaległości urlopowe jest Roman Nowakowski, wójt gminy Choceń. Przed końcem kadencji ma do wykorzystania 70 dni, w więc cały urlop tegoroczny, ubiegłoroczny i trochę z 2008 roku. Dlaczego wójt gminy Choceń uzbierał aż tyle dni? - Nie mogłem wziąć urlopu, bo najpierw sekretarz była na urlopie macierzyńskim, potem miała trochę wychowawczego - tłumaczy Roman Nowakowski.
Wójt zapewnia, że do końca kadencji weźmie trochę urlopu, ale całego " nie da rady". I ma nadzieję, że ponownie zostanie wybrany i wykorzysta zaległe dni w następnej kadencji.
Stanisław Adamczyk, wójt gminy Kowal też ma jeszcze cały urlop tegoroczny i trochę ubiegłorocznego. - Ubiegłoroczny wykorzystam, właśnie się wybieram na odpoczynek - mówi. - Wcześniej nie było możliwości. Czy uda mi się do końca kadencji wziąć tegoroczny, nie wiem.
Burmistrz Kowala Eugeniusz Gołembiewski właśnie wrócił z wypoczynku, ale przyznaje " że jeszcze mu coś zostało". - Biorę po kilka dni jak mogę - deklaruje. - To jednak trudne, gdy pracuje się z dwunastoma, trzynastoma urzędnikami. -
Burmistrz Lubienia Paweł Wiktorski też ma jeszcze prawie cały tegoroczny urlop. - Trochę wezmę przed wyborami samorządowymi - mówi. - Później się zobaczy.
Tegorocznego urlopu nie wykorzystał jeszcze także Wojciech Zawidzki, burmistrz Lubienia Kujawskiego. - Mam jeszcze dużo czasu - mówi. - Jak się wyrobię, to wezmę.
Ewenementem wśród samorządowców jest Ewa Braszkiewicz, wójt gminy Włocławek. - Urlop wykorzystuję na bieżąco, z tegorocznego pozostały mi trzy lub cztery dni, nie mam zaległości ubiegłorocznych - podkreśla. Czy tak można? - Można - odpowiada. - To kwestia organizacji pracy. Odpocząć trzeba. Brak wypoczynku odbija się przecież na jakości wykonywanych obowiązków.
Zgodnie z "Kodeksem pracy" urlop za dany rok powinien być wykorzystany do 31 marca przyszłego roku. Ale kadencja samorządu jest krótsza. A to oznacza, że jeśli wójt czy burmistrz nie zostanie wybrany na kolejną kadencję, to otrzyma ekwiwalent za urlop - kolejną pensję lub pensje.
Udostępnij