Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włocławek. A jednak zlikwidują renomowaną fabrykę farb i lakierów Nobiles

Barbara Szmejter, Fot. Nobiles
Po zamknięciu fabryki Nobiles, produkty z logo tej firmy nie będa już rodem z Włocławka
Po zamknięciu fabryki Nobiles, produkty z logo tej firmy nie będa już rodem z Włocławka
Wieść o planowanej likwidacji renomowanej fabryki farb i lakierów, której logo z charakterystycznym kogutkiem zna cała Polska, zszokowała Włocławek.

Internetowe fora natychmiast zapełniły się licznymi wpisami.

Ci, którzy zamykają fabrykę Nobiles, niech nam spojrzą prosto w  oczy

- Niech ten, kto podjął taką decyzję, stanie przed nami i spojrzy nam prosto w oczy. Produkcja idzie pełną parą, zakład nie przynosi strat, więc dlaczego? - pyta internauta na jednym z portali.

Czytaj też: Ta reorganizacja jest jak gilotyna - mówią pracownicy firmy "Nobiles"

Są i inne wpisy. Przecież to sami pracownicy już dawno temu sprzedali ten zakład i wzięli za to wielkie

Tymczasem zarząd Akzo Nobel precyzyjnie przygotował się do rozmów z pracownikami. Padły konkretne propozycje. Rozmowy nie były łatwe, bo towarzyszyły im wielkie emocje. Tak duże, że ich efektem był między innymi rozpad branżowego związku zakładowego, funkcjonującego we włocławskiej fabryce przez wiele lat.

- Ludzie zaczęli odchodzić, nie było sensu utrzymywanie fikcji - mówi Czesław Zawadzki, do niedawna przewodniczący zakładowej organizacji związku zawodowego pracowników przemysłu chemicznego. Na placu boju pozostała "Solidarność”. - Staraliśmy się pomóc naszym członkom z Akzo Nobel na wszystkie sposoby - mówi Janusz Dębczyński, przewodniczący NSZZ "Solidarność” we Włocławku. - Do dyspozycji związkowców z fabryki byli nasi prawnicy.

Związkowcy, członkowie rady pracowniczej i reprezentanci wydziałów przez kilka tygodni uczestniczyli w negocjacjach z zarządem firmy. Tarcia dotyczyły głównie pieniądze. Zarząd Akzo Nobel chciał przeznaczyć więcej pieniędzy na konsultacje i pomoc w znalezieniu nowej pracy. Załoga jednak wolała, by więcej poszło na odprawy. Zarząd poszedł na ustępstwa. Wysokość odpraw zwiększyła się tym samym o kilka miesięcznych wynagrodzeń. Ale mimo wszystko 200 tys. zł przeznaczono na opłacenie konsultantów, którzy pomogą pracownikom w staraniach o unijne pieniądze na poszukiwanie pracy czy założenie własnej działalności.

Dostaną tylko 4 z 13 pensji

Pracownicy, którzy w połowie przyszłego roku będą musieli odejść z firmy, dostaną odprawy wysokości 4-13 miesięcznych pensji. Wysokość zależy od stażu. Taka perspektywa sprawia, że do tej pory nie było przypadku samodzielnego odejścia z pracy.

- Porozumienie, które zostało podpisane pomiędzy pracownikami a zarządem firmy satysfakcjonuje obie strony - twierdzi Janusz Naglik, dyrektor generalny Akzo Nobel. - Nam zapewnia ciągłość produkcji do czasu jej wygaszenia, pracownikom długoterminowe odprawy.

Niewielu jest natomiast chętnych na przeniesienie do Pilawy. W zakładzie oddalonym ponad 200 km czeka na włocławian około stu miejsc pracy. Tymczasem chęć przeprowadzki wyraziło ostatecznie zaledwie kilkanaście osób.

Prawa emerytalne do czasu likwidacji zakładu nabędzie 10 członków załogi.Tyle udało im się wytargować od nowych właścicieli, którzy zamykają fabrykę.

Czytaj też:**Z mapy Włocławka zniknie fabryka farb "Nobiles" **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska