https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Włocławek podtapia Toruń

Kamil Sakałus
Zarażone łabędzie zostały wybite
Zarażone łabędzie zostały wybite Lech Kamiński
Wody większej, niż rekordowa w ubiegłym roku, można spodziewać się dzisiaj w Toruniu. Zapowiada się paraliż komunikacyjny lewobrzeżnej części miasta.

Wczoraj rano Wisła przepływająca przez Toruń przekroczyła stan alarmowy. Dla Torunia wynosi on 6,5 metra. W kolejnych godzinach stan wody powoli, ale systematycznie wzrastał. Wieczorem, gdy zamykaliśmy to wydanie "Pomorskiej" rzeka oscylowała wokół siedmiu metrów.

W nocy woda miała przekroczyć 710 centymetrów. To oznacza paraliż lewobrzeżnej części Torunia. Przy 7,1 metra pod wiaduktami za mostem drogowym stoi woda po pas. Ruch jest niemożliwy. Gdy w ubiegłym roku doszło do zamknięcia wiaduktów, cały Podgórz stanął w korkach. Wczoraj pierwszy z dwóch wiaduktów już został zamknięty. - Teraz mamy na szczęście południową obwodnicę Torunia, które odbiera znaczną część ruchu - mówi Tadeusz Wierzba, szef Toruńskiego Zespołu Reagowania Kryzysowego.

Zależymy do Włocławka

720 centymetrów to poziom, który zagrażałby klatce z łabędziami ustawionej na Bulwarze Filadelfijskim. Dlatego wczoraj, nie czekając na ociągające się z podjęciem decyzji Ministerstwo Środowiska, dla łabędzi powstała druga klatka. Wieczorem po decyzji Ministerstwa Środowiska łabędzie zostały jednak wybite

Prognozy hydrologiczne były wczoraj różne. Zmieniały się z godziny na godzinę ze względu na sytuację we Włocławku. Tamtejsza zapora zwiększała zrzut wody. Z nieco ponad 4500 metrów sześciennych na sekundę, do 4800, a później do ponad 5 tysięcy metrów. Zbiornik nie jest z gumy i musiał zwiększać spuszczanie wody, by pomieścić tą, która płynęła z południa Polski.

Prognozy hydrologiczne mówią też o różnym stanie Wisły dzisiaj w godzinach rannych. Wg. optymistycznych rzeka osiągnie "jedynie" 740 centymetrów. To będzie oznaczało zalanie działek na Rudaku i ulicy Przybyszewskiego. Przy tych ostatnich stoi nowy wał przeciwpowodziowy, który jest jednak niższy i prawdopodobnie pęknie pod naporem wody tak, jak stało się to przed rokiem.

Dla samego miasta zagrożenia nie ma żadnego. Można się spodziewać zamknięcia parkingu pod mostem drogowym oraz Bulwaru Filadelfijskiego. W strefie zalewowej stoją jedynie trzy domy. Pierwszy na Kępie Bazarowej, drugi obok działek na Przybyszewskiego, kolejny przy Porcie Zimowym.

Do TVN-u łódką

Kłopot ma jeszcze telewizja TVN. - Już w niedzielę ewakuowaliśmy się z naszej siedziby nad Wisłą. Zabraliśmy samochody i sprzęt. Teraz do pracy dostajemy się łódką, inaczej się nie da - opowiada Jarosław Kostkowski, dziennikarz TVN-u.

Pesymistyczne prognozy, jeśli Włocławek zwiększy zrzut mówią o poziomie 764 centymetrów, a nawet 7,8 metra.

Służby miejskie apelują do osób, które pomieszkują na działkach o dobrowolne opuszczenie tych terenów. - Nie chcemy takich sytuacji jak w ubiegłym roku, gdy policja ze strażą miejską wręcz siłą musieli przeprowadzać ewakuację - mówi Wierzba.

Miasto zadbało o noclegi dla ewakuowanych w hotelu PCK przy ul. Szczecińskiej, Monarze, Caritasie i schronisku dla bezdomnych mężczyzn. Jeśli będzie taka potrzeba, w pogotowiu czekają jeszcze miejsca w szkolnych internatach.

W budynku Wydziału Ochrony Ludności przy ul. Legionów można dostać bezpłatnie worki. Tutaj mieszkańcy zalanych działek i posesji zdobędą także środki do dezynfekcji. Piasek będzie dostępny na terenie samych działek i w Kaszczorku.

Marcin Czyżniewski, rzecznik prezydenta Zaleskiego mówi jeszcze o zagrożeniu epidemiologicznym. - By go uniknąć prosimy o wywiezienie śmieci i szamb - apelował.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska