Do przestępstwa doszło we wrześniu ub. roku. Włocławscy policjanci znaleźli martwego noworodka w mieszkaniu Joanny K. przy ul. św. Antoniego po tym, jak otrzymali sygnał ze szpitala, że przywieziono kobietę po porodzie, ale nie ma dziecka. Jak się okazało, noworodek zawinięty w foliowy worek był w szafie. Joanna K. nie pamiętała jednak, że rodziła, ani tego, że była w ciąży.
Sekcja zwłok noworodka wykazała, że dziecko przyszło na świat pomiędzy 30 a 32 tygodniem ciąży. Wiadomo, że urodziło się żywe. O dzieciobójstwo prokuratura oskarżyła tylko Joannę K. W czasie śledztwa prokuratura nie znalazła dowodów, żeby o popełnienie przestępstwa oskarżyć ojca noworodka.
Joanna K. jest matką czworga dzieci. Jeśli sąd uzna, że zabiła noworodka pod wpływem silnego przeżycia związanego z przebytym porodem lub szczególnie trudną sytuacja osobistą może dostać karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.