https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Włocławski Anwil ma niepewną przyszłość

Barbara Szmejter
Załoga Anwilu domaga się zmiany sposobu restrukturyzacji firmy oraz przedstawienia pracownikom strategii na najbliższe lata. Zarządowi podarowano minitaczki.
Załoga Anwilu domaga się zmiany sposobu restrukturyzacji firmy oraz przedstawienia pracownikom strategii na najbliższe lata. Zarządowi podarowano minitaczki.
Pakiet 5,56 proc. akcji włocławskiego Anwilu zostanie dziś (26 listopada) wystawiony na aukcji przez Ministerstwo Skarbu. Cena wywoławcza to 103,7 mln zł.

Zdaniem Kamila Kliszcza z DI BRE Bank, który prezentuje swą opinię na portalu Wirtualny Przemysł, jedynym realnym nabywcą wydaje się Orlen, choć z punktu widzenia strategii koncernu wobec chemicznej spółki nie jest to pożądana transakcja.

Przeczytaj: Protest pracowników Anwilu SA [zobacz film i zdjęcia]

- Cena wywoławcza implikuje wartość całej Grupy Anwilu na 1,86 mld zł, co nie odbiega istotnie od naszej waluacji tych aktywów na poziomie 2 mld zł - komentuje Kamil Kliszcz.

Według niego w kontekście planowanej przez Orlen sprzedaży większościowego pakietu Anwilu (85 proc.) nie wydaje się aby koncern był bardzo zdeterminowany do odkupienia resztówki, bo nie zmieni to jego pozycji wyjściowej w tym procesie dezinwestycyjnym z uwagi, iż nadal nie będzie miał nad Anwilem 100 proc. kontroli.

Podzielą Anwil

- Chyba że spółka będzie chciała wykupić również pozostałych akcjonariuszy, w tym Energę, co umożliwiłoby swobodne przeprowadzenie ewentualnego podziału Anwilu na część nawozową i chemiczną i sprzedaż ich oddzielnie - analizuje Kliszcz.

O ustosunkowanie się do opinii eksperta poprosiliśmy Beatę Karpińską z biura prasowego PKN Orlen. Rzeczniczka odpowiedziała jednak krótko: - Nie komentujemy wypowiedzi niezależnych ekspertów, czy decyzji właścicieli.

Tymczasem pogłoski o planowanym podziale włocławskiego zakładu, zatrudniającego 1316 osób, na część produkującą nawozy oraz na część, wytwarzającą tworzywa sztuczne, dotarły już do załogi i wzbudzają coraz większy niepokój.

Przeczytaj:  Włocławek: Kto kupi Anwil?

- My nie jesteśmy przeciwni temu podziałowi, o ile będzie to korzystne dla zakładu - przekonują w rozmowie z dziennikarką "Pomorskiej" szefowie działających w zakładzie związków zawodowych: Krzysztof Och z "Solidarności", Stefan Rogiewicz z Międzyzakładowego ZZ Pracowników Anwilu i Spółek, Dariusz Maciejewski ze Związku Zawodowego Inżynierów i Techników _oraz Andrzej Musialik ze _ZZ Pracowników Systemu Zmianowego Anwilu.

Związkowcy chcą jednak wiedzieć, co czeka załogę, jakie korzyści i jakie ryzyko niosą z sobą ewentualne zmiany. Tymczasem nikt z nimi nie rozmawia. - Dziewiętnastego listopada Anwil został uhonorowany przez Magazyn "Polish Market" tytułem Perła Polskiej Gospodarki w kategorii Perły Wielkie - mówią związkowcy. - To nagroda za konsekwentną realizację polityki przedsiębiorstwa oraz pozycję lidera wśród najbardziej efektywnych przedsiębiorstw w Polsce. Tymczasem my mamy wrażenie, że w zakładzie dzieje się coraz gorzej.

 

Photobucket

 Związkowcy: od lewej: Stefan Rogiewicz, Krzysztof Och, Dariusz Maciejewski i Andrzej Musialik.

 

Spada zatrudnienie, kolejne osoby zachęcane są do odejścia, w czym pomóc ma Program Dobrowolnych Odejść. Zatrudnienie w stosunku do początku roku spadło o kilkanaście osób. Znacznie ograniczone zostały możliwości korzystania z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, nie ma pieniędzy nawet na wodę mineralna. Tymczasem do grona członków zarządu dołączył Tomasz Zieliński, 32-letni syn prof. Janusza Zielińskiego, członka zarządu PKN Orlen.

Kontrowersyjny skład zarządu Anwilu

- Skład zarządu Anwil SA nie został powiększony wyjaśnia Beata Karpińska. - Jeśli chodzi o ilość członków jest dokładnie taki sam, jak na początku tego roku. Powołanie pana Tomasza Zielińskiego było realizacją procedury uzupełniającej skład zarządu, po wcześniejszych zmianach i nominacji nowego prezesa. W ramach procedury kwalifikacyjnej dla kandydatów na członka zarządu Anwil SA, pan Tomasz Zieliński przeszedł wieloetapowy proces oceny wiedzy i doświadczenia, w którym uzyskał najlepsze spośród kandydatów oceny. Wcześniej pełnił funkcję wiceprezesa zarządu Z.Ch. "Police" S.A., odpowiedzialnego za strategię i rozwój. Związki rodzinne pana

Tomasza Zielińskiego nie miały żadnego wpływu na ocenę merytoryczną jego kandydatury do zarządu Anwil SA. Pragniemy dodać, że w strukturach kadry menedżerskiej Grupy ORLEN Pan Tomasz Zieliński pojawił się już w roku 2004 jako szef zespołu wiceprezesa zarządu ds. Operacyjnych. Było to więc na długo przedtem, zanim prof. Janusz Zieliński, wolą większości akcjonariuszy został powołany w skład Rady Nadzorczej PKN Orlen.

Przeczytaj: "Nobiles". Trwa likwidacja fabryki farb i lakierów

Rzeczniczka odpiera także zarzuty włocławskich związkowców, dotyczące braku jasnej strategii rozwoju zakładu. - Anwil konsekwentnie realizuje strategię wzrostu wartości, będącą integralną częścią strategii Grupy Kapitałowej Orlen, zarówno poprzez działania rozwojowe jak i optymalizacyjne wyjaśnia Beata Karpińska. - Istotnym elementem działalności rozwojowej jest realizacja inwestycji, których koszty w ostatnich trzech latach wynosiły średnio ponad 160 mln złotych rocznie. Znaczna część tych nakładów to wydatki na doskonalenie technologii w celu zwiększenia efektywności produkcji. Równocześnie, prowadzone są programy optymalizacji kosztów, które wraz z inwestycjami prowadzą do zapewnienia spółce odpowiedniego poziomu konkurencyjności rynkowej.

Załoga wątpi w "optymalizację kosztów", skoro wszyscy członkowie zarządu pochodzą z innych miast, głównie z Warszawy. - Mieszkają w "Aparthotelu", każdy z nich przyjeżdża oddzielnie samochodem, rozlicza delegacje. A nam żałuje się na wodę mineralną - mówią w Anwilu.

Beata Karpińska odpowiada krótko: - Najważniejszym kryterium doboru kadr, w tym członków zarządu danej spółki, są kompetencje, wiedza i doświadczenie, a nie miejsce zamieszkania.

Nieudana transakcja Orlenu

Po nieudanej sprzedaży 84,79 proc. akcji Zakładów Azotowych Anwil na rzecz Zakładów Azotowych Puławy, ich właściciel, PKN Orlen, ogłosił, że nie będzie spieszyć się z tą transakcją. Do sprzedaży Anwilu na rzecz Puław nie doszło ze względu na zbyt niską oferowaną cenę. Orlen oczekiwał kwoty znacznie przewyższającej 1 mld zł. Nie wykluczył jednak podziału Anwilu na część nawozową i tworzyw PCW.

Grupa Anwil jest znaczącym producentem nawozów i największym w krajach Europy Wschodniej producentem polichlorku winylu. W roku 2009 grupa wygenerowała ponad 2,5 mld zł przychodów i zysk netto w wysokości 66 mln zł, co czyni ją najbardziej rentowną spółką w sektorze wielkiej syntezy chemicznej w Polsce w ostatnim roku kalendarzowym.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska